Marcin Prokop o przejściu Kuźniara do "DDTVN". Nie tego się spodziewaliśmy. "Jeśli schowa ego do kieszeni..."

Przejście Jarosława Kuźniara do telewizji śniadaniowej wciąż budzi wiele emocji. W sprawie wypowiedział się "weteran" Dzień Dobry TVN", Marcin Prokop. Jego entuzjazm jest raczej umiarkowany.

Jarosław Kuźniar w zeszły czwartek pożegnał się z widzami prowadzonego przez siebie od 2007 roku programu "Wstajesz i Wiesz". Parę godzin później stacja TVN potwierdziła spekulacje, że od września poprowadzi "Dzień Dobry TVN" w duecie z Anną Kalczyńską. O nieoczekiwanym transferze w rozmowie z "Faktem" wypowiedział się Marcin Prokop , jeden z bardziej lubianych przez widzów dziennikarzy telewizyjnych, od lat prowadzący poranny program razem z Dorotą Wellman.

Prokop sugeruje, że jego nowy kolega z "DDTVN" do tej pory miał pogardliwy stosunek do telewizji śniadaniowej, który teraz będzie musiał zweryfikować.

Pogardliwy stosunek do telewizji śniadaniowej często bywał potem weryfikowany przez osoby, które stawały się częścią tej telewizji. Myślę, że Jarek też zweryfikuje swoje poglądy - stwierdził.

Prezenter zastanawia się również, jak wypadnie zderzenie ego Kuźniara z pracą w duecie.

Jestem ciekawy, jak poradzi sobie z pracą w duecie. Do tej pory był solowym zawodnikiem, który otaczał się ludźmi będącymi dodatkami do jego postaci. Natomiast tutaj ma do zbudowania duet, a to jest zupełnie inna dynamika, inny rodzaj relacji, inna komunikacja z osobą współprowadzącą niż bycie solowym gwiazdorem. Jeżeli sobie z tym poradzi, jeżeli będzie w stanie schować swoje ego do kieszeni i trochę się wyciszyć, wycofać, żeby dać pole drugiej osobie, to będzie znaczyło, że jest dojrzałym telewizyjnym graczem.

Póki co z Anną Kalczyńską Kuźniar dogaduje się raczej dobrze. Pierwszą wspólną selfie mają już za sobą.

Anna Kalczyńska, Jarosław KuźniarAnna Kalczyńska, Jarosław Kuźniar Facebook.com/jaroslawkuzniar Facebook.com/jaroslawkuzniar

em

Materiały partnerów

celebrity look

Pobierz darmową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.