Anita Lipnicka czeka na operację. Wcześniej wycięto jej guza, miała paraliż twarzy. "W sekundę wszystko może się skończyć"

Piosenkarka przeszła operację usunięcia guza ślinianki przyusznej. Nowotwór nie jest złośliwy. Guz jednak odrósł i konieczna będzie kolejna operacja.

Koniec wieloletniego związku z Porterem nie był jedynym trudnym momentem w ciągu ostatnich miesięcy. Lipnicka na łamach miesięcznika "Sens" wyznała, że od lat mierzy się z chorobą. Trzy lata temu zdiagnozowano u niej guza ślinianki przyusznej. Guza wycięto, nowotwór nie był złośliwy. W ostatnim czasie okazało się jednak, że guz odrósł i konieczna będzie kolejna operacja.

Byłam przerażona. Dotarło do mnie wtedy bardzo naocznie, że w sekundę wszystko może się skończyć. To całe zdrowotne zamieszanie wiąże się z wycinaniem innych symbolicznych guzów w moim życiu - wyznaje Lipnicka.

Pierwsza operacja odbiła się na jej zdrowiu. Piosenkarka miała połowiczny paraliż twarzy. Nie zrezygnowała jednak nawet wówczas z pracy, koncertowała i wierzyła, że wyzdrowieje. We wszystkim wspierała ją rodzina.

W czerwcu Anita Lipnicka i John Porter ogłosili na Facebooku swoje rozstanie. Para po 12 latach wspólnego życia zadecydowała, że każdy "pójdzie własną drogą". Jednocześnie zaznaczyli, że mimo iż miłość przeminęła, nadal mają zamiar wspólnie koncertować i wychowywać razem córkę, 9-letnią Polę.

Kapif

aga

Pobierz darmową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.