Jennifer Garner i Ben Affleck informację o rozwodzie podali w oświadczeniu dla mediów dzień po 10. rocznicy ślubu. Dla fanów było to spore zaskoczenie - para sprawiała wrażenie wyjątkowo zgranej i szczęśliwej, zwłaszcza jak na standardy Hollywoodu. Po fakcie media zaczęły donosić o "ciemnej stronie" aktora, ukrywanej przez lata przez wzgląd na szacunek dla jego rodziny. Plotki o romansach w ostatnich tygodniach rozgorzały na dobre.
Tabloidy donosiły o rzekomym zainteresowaniu Afflecka koleżankami z planu - Blake Lively i Emily Ratajkowski. Parę dni temu "US Weekly" podał informację o wciąż trwającym romansie z Christine, 28-letnią opiekunką trojga dzieci gwiazdorskiej pary.
Spędzali razem mnóstwo czasu, ciągle flirtowali. Christine mówiła znajomym, że to prawdziwa miłość. Jennifer zwolniła ją, kiedy dowiedziała się, jak świetnie dogaduje się z jej mężem - donosił tabloid.
Tym razem aktor nie pozostawił doniesień o niewierności bez komentarza. Jego rzecznik prasowy spekulacje prasy nazwał "kompletnymi bzdurami".
To "śmieciowy news". Ta historia to kompletne bzdury i same kłamstwa. Tabloidy nie powinny, podając się na anonimowe źródła, niszczyć spokoju rodziny przechodzącej przez trudny okres - stwierdził przedstawiciel Afflecka.
em
Partner - materiał
celebrity look