Serena Williams i Maria Szarapowa nie lubią się? Mało powiedziane. Zakochały się w jednym mężczyźnie. A to dopiero początek

Serena Williams i Maria Szarapowa w czwartek zmierzyły się w półfinale Wimbledonu, mecz wygrała Amerykanka. Są największymi rywalkami od lat. Ale tu nie chodzi tylko o sport i kolejne wygrane mecze. Fani tenisa ich konflikt śledzą z zapartym tchem, bo panie po prostu się nie znoszą, a sytuację dodatkowo skomplikował jeden mężczyzna, w którym obie się zakochały.

Zarabiają miliony, cenią sobie luksus, na korcie są najgłośniejsze. Choć wiele je łączy, są tak różne, że tu nie ma mowy o najmniejszej nawet szansie na przyjaźń. Zacznijmy może od liczb. W ciągu ostatnich jedenastu lat Szarapowa ani razu nie wygrała z Williams, jej bilans to 0:16 (po czwartkowym meczu to już 0:17). Serena to numer 1 w światowym tenisie, za swoje wygrane zarobiła najwięcej ze wszystkich tenisistek. Ale to Maria ma więcej milionów na koncie - wszystko dzięki kontraktom reklamowym.

Serena jest mocniejsza fizycznie, ma dzikie usposobienie i myśli jak zwycięzca. Jednak nie ma szans konkurować z przyjazną mediom kombinacją, którą jest Maria: syberyjska blond piękność ze świetnie kontrolowanym imagem, który przyciąga sponsorów. Dzięki temu zgromadziła już ponad 730 milionów złotych - pisze "Daily Mail".
embed

"Daily Mail" poszedł dalej i porównał dokładnie rywalki. Brytyjski tabloid skupił się przede wszystkim na jednym mężczyźnie - tenisiście Grigorze Dimitrovie, obecnym partnerze Szarapowej, który kiedyś związany był z Williams. Wszystko zaczęło się w 2012 roku - wtedy Williams i Dmitrov trenowali Z Patrickiem Mouratoglou. Bułgar zrezygnował jednak z pracy z tym trenerem, zatrudnił innego. Rozstał się też wtedy z Sereną i niedługo po tym zaczął spotykać z Marią. Ta akurat była po poważniejszym związku z zawodnikiem NBA, Sashą Vujacicem, byli nawet zaręczeni. I tak konflikt między dwiema genialnymi tenisistkami jeszcze się zaognił.

Zrezygnowałam z randek, to nie dla mnie. Jestem bardzo uczuciową osobą. Daję z siebie wszystko. Popełniam błędy, jak każdy człowiek, ale mój ostatni związek przeżyłam zbyt mocno, za bardzo zostałam zraniona. Nie mogę znowu przez to przechodzić. To było bardzo trudne - mówiła w 2012 roku Serena, a media powiązały te słowa z rozstaniem z Dimitrovem.

Grigor Dimitrov i Maria SzarapowaGrigor Dimitrov i Maria Szarapowa Bulls Bulls

Może i konflikt między Marią a Sereną nie przybrałby aż tak na sile, gdyby trafiło na mniej temperamentne zawodniczki. Ale one nie potrafią powstrzymać się przed komentowaniem sytuacji. Ok, może ostre słowa Sereny nie miały ujrzeć światła dziennego, ale stało się inaczej - w 2013 roku Williams spędziła dzień z dziennikarzem "Rolling Stone". Rozmawiała też przez telefon z siostrą, Venus. "Obgadywały" inną tenisistkę, która była zakochana.

"Rozpoczyna każdy wywiad od: 'Jestem taka szczęśliwa. Mam takie szczęście' - to aż nudne" - mówi Serena głośno. "I tak nie będzie zapraszana na żadne najlepsze imprezy. Poza tym, jeśli chce faceta z czarnym sercem, życzę powodzenia". (Zgadujemy, że mówiła o Szarapowej, która spotyka się z Dimitrovem, jednym z byłych Sereny) - brzmiał fragment artykułu w "Rolling Stone".

Serena WilliamsSerena Williams PAVEL GOLOVKIN / AP PAVEL GOLOVKIN / AP

I ten właśnie fragment wywołał burzę. Serena nie wiedziała, że rozmowa zostanie upubliczniona i podobno była przez to "bardzo zawstydzona". Ale mleko się rozlało, a Maria nie należy do osób, które, wywołane do tablicy, będą siedzieć cicho. Okazja do "odwetu" nadeszła bardzo szybko. Na konferencji przed Wimbledonem w 2013 roku Rosjankę zapytano o słowa Amerykanki. Ta nie omieszkała wbić szpili koleżance i skomentować jej związku z trenerem, Patrickiem Mouratoglou.

Jeżeli Serena chce mówić o czymś osobistym, to może powinna opowiedzieć o swoim związku i partnerze, który był żonaty, teraz się rozwodzi i ma dzieci. Powinna mówić o innych rzeczach, a nie zwracać uwagę na te, na które nie trzeba. Tyle się u niej dzieje w życiu, zwłaszcza pozytywnych rzeczy i myślę, że na tym powinna się skupić.

Dodajmy, że Serena wtedy jeszcze oficjalnie nie potwierdziła związku i unikała tematu. A z trenerem, z przerwami, spotyka się do dzisiaj.

Serena Williams i Patrick MouratoglouSerena Williams i Patrick Mouratoglou Splash News / Splash News/EAST NEWS Splash News / Splash News/EAST NEWS

Po tej wypowiedzi było już jasne, że między paniami sympatii nigdy nie będzie. Mouratoglou też zresztą ma cięty język. Tak mówił na konferencji prasowej po tym, gdy okazało się, że panie zmierzą się w czwartkowym półfinale:

Rywalizacja jest wtedy, gdy gracze prawie że remisują w wygranych ze sobą meczach. Ale tu, w przypadku rekordowej przewagi Sereny nad Marią w wygranych meczach, nie ma mowy o rywalizacji.

Zapytano go także o konflikt tenisistek poza kortem.

Mamy okazję przemówić za pomocą rakiet i rakiety mówią znacznie lepiej. Rakiety mówią prawdę. Przez lata Serena zdominowała Marię na korcie, ale Szarapowa wygrała Wielkiego Szlema wiele razy i zasługuje na duży szacunek - odparł.

Te najnowsze wypowiedzi są jeszcze w miarę dyplomatyczne. Wcześniej oczywiście było inaczej. Na przykład wtedy, gdy Szarapowa pod koniec 2013 roku opowiedziała o tym, co myśli o Williams. W wywiadzie dla "The New York Times" powiedziała :

Na korcie darzę ją największym szacunkiem.
A poza kortem?
To co innego. Nie wiem, co to jest, ale jesteśmy różne. Dla mnie, mimo że tenis jest ogromną częścią naszego życia, w ostatecznym rozrachunku jest naprawdę małą częścią życia, cenię tak wiele innych, ważniejszych rzeczy w życiu niż tylko sport.

Później wyznała, że żałuje, że to tak ostro zabrzmiało, ale mówiła prawdę. A o jakie inne rzeczy mogło chodzić Marii? Przypatrzmy się paniom. Obie są silne związane z rodzinami, obie wychowały się w skromnych warunkach, a ich talent tenisowy został szybko odkryty.

Są wspaniałymi kobietami, ale są zupełnie różne. Dla Marii zawsze ważny był biznes, jest bardzo twarda, była taka już jako 9-10-letnia dziewczynka. Serena również jest bardzo zmotywowana na korcie, jest niesamowitą zawodniczką i wspaniałą osobą. Obie są świetne, mogą trochę wystraszyć, gdy jesteś po przeciwnej stronie kortu, ale naprawdę są przemiłe - wyznał Nick Bollettieri, który uczył obie w akademii na Florydzie.

Choć mówi on o obu jako o miłych osobach, warto zaznaczyć, że to Serena ma bardziej "przystępny" wizerunek, a Maria jest wręcz czasami nazywana "królową lodu". Nie lubi mówić o swoich słabościach, rzadko bywa na imprezach i rzadko opowiada o życiu prywatnym. Serena może i jest wybuchowa i kilka razy naraziła się tym opinii publicznej, ale przez to wydaje się taka bardziej "ludzka". No i bardziej otwarta i spontaniczna niż raczej zdystansowana Maria. Chociaż i ta lubi się pośmiać sama z siebie.

 

Ale to i tak nie to co Serena, która przyjaźni się z największą celebrytką świata - Kim Kardashian. Do grona jej bliskich przyjaciółek należy także znana z "Gotowych na wszystko" Eva Longoria oraz piosenkarka Ciara.

Kim Kardashian i Serena WilliamsKim Kardashian i Serena Williams Bulls Bulls

Zarówno Serena, jak i Maria lubią drogie ubrania i chętnie pokazują się w kreacjach od projektantów. Williams czasami za bardzo lubi w niezbyt ładny sposób podkreślać swoje wysportowane kształty, także w kategorii modowej punkt przyznajemy Marii.

No i wreszcie - obie na korcie są głośne. BARDZO głośne.

 

Jak się przekonaliśmy, Maria nie przełamała swoje złej passy w pojedynkach przeciwko Serenie i Amerykanka nie dała sobie odebrać kolejnego zwycięstwa.

Magdalena Terepka

Pobierz nową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Partner - materiał

celebrity look

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.