Najpierw chciał "zabrać" nagrodę Swift, potem wzruszył wszystkich dedykacją dla żony. Ten wieczór należał do Timberlake'a

Gala iHeart Radio Awards miała wielu zwycięzców, ale Justin Timberlake zgarnął cały splendor dla siebie. Z drobną pomocą Taylor Swift.

Nagrodę Taylor Swift już raz odebrać próbował Kanye West. Teraz na scenę, po wyczytaniu jej nazwiska, ruszył Justin Timberlake . Ale spokojnie, to tylko żarty. Para spotkała się na rozdaniu nagród iHeart Radio Awards, a gdy jedna ze statuetek, za najlepszy tekst do piosenki "Blank Space", została przyznana wokalistce, Swift zaczęła parodiować samą siebie i swoją słynną minę "O mój Boże, wygrałam". Do szalonej radości przyłączył się siedzący obok Timberlake, który w pewnym momencie zaczął udawać, że to jego nagroda i kierował się w stronę sceny, by ją odebrać.

To nie pierwszy raz, kiedy Justin i Taylor robią sobie żarty z nadmiernie entuzjastycznej reakcji Swift. Tak ich wygłupy wyglądały na American Music Awards w 2013 roku.

embed

Timberlake na niedzielnej gali był w zdecydowanie dobrym nastroju. Na żartach z Taylor się nie skończyło. Gdy doczekał się wreszcie swojej "prawilnej" nagrody w kategorii "innowator", ze sceny pozdrowił ciężarną żonę, Jessikę Biel.

Nie ma innowacji bez tworzenia, więc na koniec chciałbym podziękować mojej najlepszej przyjaciółce, ulubionemu współpracownikowi, mojej żonie Jessice Biel, która ogląda mnie teraz w domu. Kochanie, nie mogę się doczekać, by zobaczyć nasze najlepsze wspólne dzieło. Nie martw się, tatuś zaraz wróci do domu, gdzie zostanie innowatorem, ucząc się, jak zmieniać pieluchy i owijać dziecko kocykiem - powiedział gwiazdor w swojej przemowie.
 
embed

em

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.