W 2011 roku ważyła 544 kg. W 2014 już niecałe 200. A dziś? To niesamowite! "Kiedyś żyłam, by jeść. Dziś jem, by żyć"

Ważyła 544, schudła 450. Mayra Rosales niczym nie przypomina ciężko chorej kobiety niegdyś nazywanej "półtonową kilerką".

Już rok temu zadziwiła nas historia Mayry Rosales. W trzy lata schudła ponad 350 kg. Minął rok i ubyło kolejne 100 kg. Jest szczuplejsza i jeszcze bardziej zawzięta, niż wtedy, gdy zaczynała transformację. Meksykanka ma dziś 34 lata i duże szanse dożyć sędziwego wieku. Cztery lata temu jej ciało ważyło niemal tyle, ile mały fiat. Gdy jej siostra zabiła swojego dwuletniego syna, Mayra wzięła na siebie śmierć Eliseo. Przekonał ją argument, że "i tak już zrezygnowała z własnego życia". Śledczy odkryli prawdę, a ona została z pytaniem "co dalej?".

<< ZOBACZ METAMORFOZĘ MAYRY >>

Gdy zabójczyni trafiła do więzienia na 15 lat, Mayra zdecydowała się schudnąć na tyle, by móc opiekować siostrzeńcami. Pod okiem kamer kanału TLC przeszła długą drogę. Dieta, psycholog i 11 operacji (w tym kilka wycinania nadmiaru skóry) przywróciły do życia kogoś, o kim Mayra myślała, że już nie istnieje.

Kiedyś żyłam, by jeść. Dziś jem, by żyć. Nie mam cukrzycy, mam niskie ciśnienie i cholesterol - chwaliła się niedawno w telewizji ABC.

W 2013 roku rozstała się z mężem, bo chciała wracać do zdrowia w rodzinnym Meksyku. Wyjechała z USA i tam poznała nową miłość.

 

socha

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.