Szokujący dokument o scjentologach z Hollywood. "Rozbili związek Cruise'a i Kidman", "Travolta jest homoseksualistą". Kościół wszystkiemu zaprzecza

Opowieści z alkowy gwiazd przyciągnęły do kin tłumy. Widzowie na festiwalu Sundance w dokumencie "Going Clear" zobaczyli, jak znana sekta rzekomo usidla hollywoodzkich celebrytów m.in. celowo rozbijając ich związki, szantażując i piorąc mózgi ich dzieciom.

Założony przez pisarza-fantastę, L. Rona Hubbarda, Kościół Scjentologiczny to sekta o największych wpływach w świecie amerykańskich celebrytów. Ma olbrzymie środki pozyskane m.in. dzięki ulgom podatkowym i datkom bogatych członków. Do Kościoła należą m.in. Tom Cruise, John Travolta, Juliette Lewis, Kirstie Alley, Catherine Bell, Erika Christensen czy Giovanni Ribisi. Autorzy filmu "Going Clear: Scientology and the Prison of Belief" chcieli pokazać, jak utrzymują ich w łonie sekty.

Oparli się na książce nagrodzonego Pulitzerem dziennikarza, Lawrence'a Wrighta. Wybierając najbardziej soczyste fragmenty skupili się na manipulowaniu życiem seksualnym gwiazd. W końcu nic nie przyciąga do kin jak nazwiska Nicole Kidman, Toma Cruise'a czy Johna Travolty . Widzom pokazano więc, jak scjentolodzy mieliby szantażować znanego z "Pulp Fiction" aktora, czy kontrolować i stopniowo rozbijać znane hollywoodzkie małżeństwo.

Wszystko dzieje się w czasie, gdy Tom Cruise coraz mocniej wiąże się z sektą i gotów jest łożyć na nią miliony dolarów. Jego żona, Nicole Kidman, brała wówczas udział w życiu Kościoła Scjentologów, ale jako katoliczka i córka psychologa, uważana była za "niepewną". Bojąc się jej negatywnego wpływu, zdecydowano się rozbić ich związek - tłumaczy reżyser filmu, Alex Gibney.

Tom Cruise, Nicole Kidman.Tom Cruise, Nicole Kidman. mat. dystrybutora mat. dystrybutora

U scjentologów każde odstępstwo od własnej ideologii uważane jest za przestępstwo. Odszczepieńcy i krytycy organizacji są określani jako "antyspołeczni" i tzw. "osoby tłumiące" (Suppresive Person). Kidman miała zostać uznana za SP, a jej adoptowane dzieci wysłano na specjalny kurs "wykrywania osób tłumiących w swoim otoczeniu". Bella i Connor mieli więc przejść pranie mózgu i poczuć niechęć do matki (scjentolodzy wszystkiemu zaprzeczają).

Gdy pracując na planie "Oczy szeroko zamknięte" Cruise zbliżył się do żony a oddalił od liderów Kościoła, scjentolodzy rzekomo postanowili rozbić ich związek. Próbowano podburzyć jego zaufanie do Kidman. Ponoć, na polecenie Cruise'a, wynajęty detektyw założył aktorce podsłuch - tłumaczą filmowcy.

Scjentolodzy mieli mieć wpływ na życie Toma Cruise'a od samego początku. Zaczęło się podobno od aktorki Mimi Rogers, pierwszej żony aktora. Członkini sekty okazać się miała jednak przeszkodą na drodze kariery aktora "Top Gun", więc ją odsunięto. Potem pozbyto się Kidman. W końcu bohatera "Mission Impossible" miano zmusić, by rozstał się z Penelope Cruz. Uznano rzekomo, że gwiazdorowi trzeba kobiety oddanej sekcie i równie pięknej, co latynoska aktorka. Wybór padł na drobną Brytyjkę irańskiego pochodzenia. Nazanin Boniadi znana jest dziś choćby z jej roli w serialu "Homeland". Jednak jej pierwszy duży casting miał odbyć się w Golden Era Productions, własnym studio filmowym kościoła.

Do tej roli kompletnie ją odmieniono. Musiała odejść od narzeczonego i zmienić wygląd. Przefarbowano jej włosy, kazano zdjąć z zębów aparat korekcyjny, a krzywizny spiłowano. Na jej nową garderobę wydano sporą sumę. Związek przetrwał jednak tylko kilka miesięcy. Tom Cruise któregoś razu uznał, że Boniadi nie okazała wystarczającego szacunku liderowi sekty. Ruszył nowy casting, a dziewczynę surowo ukarano (m.in. kazano jej czyścić ubikacje szczoteczką do zębów) - przekonują twórcy "Going Clear".

Nanzanin Boniadi, Penelope CruzNanzanin Boniadi, Penelope Cruz PR Photos / East News PR Photos / East News

Według "Vanity Fair", Tom Cruise ułatwiał pracę scjentologom szczerze opowiadając o swoim życiu erotycznym. Podobnie "podkładali się" inni członkowie sekty, wyznając swoje grzechy podczas tzw. audytów. Są one czymś jak skrzyżowanie katolickiej spowiedzi z zeznaniami przy użyciu wykrywacza kłamstw. Nagrania tych sesji były źródłem haków np. na Travoltę. Filmowcy sugerują, że mówił o swoim homoseksualizmie. Doniesienia o jego rzekomych romansach z mężczyznami pojawiają się w prasie kolorowej od dawna.

Audyty miały być tajne, ale w praktyce używano ich, by zatrzymać kogoś w sekcie lub oczernić, gdy ją opuści. "Going Clear" nie mówi wprost, jakiego typu informacje miałyby być użyte, by trzymać Johna Travoltę w szachu. Wielce wymowne jest jednak ujęcie, w którym widać okładki tabloidów sugerujące jego skrywany homoseksualizm - przekonuje HollywoodReporter.com.

Dokument opowiada także historię małżeństwa szefa organizacji. David Miscavige pokazany jest jako szaleniec, który bije żonę po twarzy kolbą rewolweru, bo ta "uśmiechając się we śnie na pewno go z kimś zdradza". PR-owcy i prawnicy sekty Sarę Hollister, jak i innych byłych członków kościoła scjentologicznego, nazywają kłamcami i oszustami, a sam film oszczerczym. Swoje stanowisko przedstawili m.in. w wysłanym do mediów specjalnym komunikacie .

Film Alexa Gibneya opiera się na zmyślonych faktach. Pomimo naszych próśb Pan Gibney i HBO odmówili Kościołowi przekazania listy zarzutów prezentowanych filmie. Nie mogliśmy więc na nie odpowiedzieć. Oni z kolei nie chcieli rozmawiać z 25 członkami Kościoła, byłymi partnerami i dziećmi osób występujących w ich filmie. Mogłyby odnieść się do stwierdzeń zarówno z książki pana Wrighta, jak i filmu pana Gibneya. Ich źródła to typowy zbiór zgorzkniałych byłych członków Kościoła wyrzuconych nawet 30 lat temu. Mają udokumentowaną historię zmyślania faktów na temat finansów Kościoła. Jesteśmy za wolnością wypowiedzi, ale nie upoważnia ona do swobodnego głoszenia nieprawdziwych informacji. Wszelkie dokumenty i korespondencja dotycząca omawianych w książce i filmie wydarzeń jest do wglądu na naszych stronach internetowych - przekonują władze sekty.
 

socha

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.