To jeszcze nie koniec. Horodyńska odpowiada Górniak. I nie robi tego w delikatny sposób

To już nie są przelewki. Każdy wpis jest mocniejszy i kto wie, czy nie jesteśmy świadkami narodzin prawdziwej wrogości między Edytą Górniak i Joanną Horodyńską.

Zaczęło się od przyciasnych legginsów, jakie w trakcie noworocznego koncertu miała na sobie Edyta Górniak , ale wolno nam sądzić, że obie celebrytki już dawno zapomniały, co było przyczyną sporu. Ten bowiem przeniósł się w zupełnie inne rejony. Ostatni jak na razie cios należy do Joanny Horodyńskiej .

Były u niej słowa dotyczące seksu. Chciałam więc zaznaczyć, że jeżeli ktoś uprawia dużo seksu, to nie ma takich fałdek, jak Edyta Górniak. Seks powoduje, że się chudnie. Ja raczej schudłam ostatnio, więc być może dużo go uprawiam. A ona zarzuca mi brak seksu - odbiła piłeczkę Horodyńska i przeszła do gwałtownego kontrataku. - Nie chcę mówić o niezrównoważeniu Edyty, nie wiem, czy chodzi na terapię. Każdy człowiek boryka się z różnymi problemami. Wypowiadanie słów, które dotyczą życia prywatnego, jest bez klasy. Nie dystansu, a braku klasy. Życzę więc Edycie w nowym roku, by nauczyła się klasy. Jeśli jest to w ogóle możliwe - czytamy jej wypowiedź na portalu Fakt.pl.

Godne uwagi, że Horodyńska, zarzucając Górniak brak klasy objawiający się nawiązywaniem do czyjegoś życia prywatnego, sama jej zasugerowała brak seksu, a potem przeszła do roztrząsania ewentualnych problemów piosenkarki. Czy można pójść dalej? Zapewne niebawem się o tym przekonamy, bo coś nam się wydaje, że Górniak nie odpuści.

W "telegraficznym skrócie" przypomnijmy jeszcze genezę konfliktu. Edyta Górniak w Nowy Rok bawiła widzów na koncercie we Wrocławiu. Joannie Horodyńskiej nie spodobała się kreacja piosenkarki, eksponująca fałdki na brzuchu. Stylistka przy okazji zrobiła aluzję, że Górniak nie tylko kiepsko się ubiera, ale też nie radzi sobie artystycznie.

Cała stylizacja to raczej szybki numerek, a nie długa rozkosz (...). Widać Górniak znudziły się scena i przebieranki, ale nie daje nic w zamian. Repertuar nadal kuluje - napisała Horodyńska w "Modowym sądzie" w "Party".
Moje sylwestrowe wystąpienie porównuje do sexu? No cóż, jeżeli sexu w Jej życiu brakuje, wybaczam i współczuję - skontrowała Górniak.

I tak oto z małej burzy zrobił się duży deszcz. Sylwester był prawie miesiąc temu i prawie byśmy o nim zapomnieli, ale ta kłótnia sprawia, że zapewne jeszcze długo wszystko pozostanie w naszej pamięci.

Poniżej zdjęcie obu zwaśnionych pań w towarzystwie Macieja Zienia. Zdjęcie zostało zrobione w 2008 roku. Myślicie, że jest jeszcze szansa na takie uśmiechy?

Kapif

alex

Więcej o:
Copyright © Agora SA