Przełomowe wyznanie Jennifer Aniston. Pierwszy raz tak otwarcie skomentowała plotki o konflikcie z Angeliną Jolie

"Myślę, że to powoli zbliża się do końca. Naprawdę". Jennifer Aniston ma już dość plotek o złych relacjach między nią a Angeliną Jolie.

Od rozstania Jennifer Aniston i Brada Pitta minęło już 10 lat, ale temat "Aniston vs. Jolie" jest nadal z jednym ulubionych zagadnień mediów show-biznesowych na całym świecie. Dużo pisało się o nim zwłaszcza w mijającym tygodniu. Gwiazdy, po raz pierwszy od 6 lat, pojawiły się na tej samej gali: Critic's Choice Awards . Ale Aniston zadbała o to, by wszyscy dowiedzieli się, co sądzi o plotkach i ekscytacji wywołanej jej rzekomym "konfliktem" z Jolie.

Myślę, że to powoli zbliża się do końca. Naprawdę - stwierdziła Aniston w rozmowie z portalem EtOnline, po czym przeszła płynnie do komplementowania filmu, wyreżyserowanego przez Jolie, pt. "Niezłomny" - Chodzi mi o to, że film jest tak piękny i wspaniały, i zrobiła taką wspaniałą robotę. Myślę, że nadszedł czas, aby ludzie przestali gadać te głupoty i po prostu zaczęli celebrować to wielkie dzieło. Czas skończyć z tymi śmiesznymi bzdurami.

Koniec małżeństwa Jennifer Aniston oraz początek nowego romansu aktora z Angeliną Jolie dzielił tak krótki okres, że długo mówiło się o fatalnym miłosnym trójkącie. Ponoć to Jolie rozkochała w sobie, a potem odbiła gwieździe "Przyjaciół" męża. Choć każda ze stron starała się torpedować przedstawianie w mediach tej historii w ten sposób, to jednak fakty świadczyły przeciw nim. Na przykład te, że Aniston długo po rozpadzie związku nie umiała ułożyć sobie życia, czy to, że jak ognia unikali pojawienia się we trójkę na tej samej imprezie.

Jennifer Aniston i Brad Pitt, 2002Jennifer Aniston i Brad Pitt, 2002 EastNews EastNews

Jak widać, wszelkie niesnaski te gwiazdy mają już za sobą - przynajmniej oficjalnie. Co więcej, szczęśliwa w związku z narzeczonym Justinem Theroux Aniston, coraz częściej w wywiadach zgadza się mówić o poprzednim małżeństwie. Ostatnio nawet otworzyła się jak nigdy dotąd. Może więc faktycznie wielka gwiazdorska zimna wolna w końcu dobiega końca?

karo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.