Poruszający wywiad wdowy po generale Petelickim. Pierwszy raz mówi o mężu: Nikomu do głowy nie przyszło, że mógł być u kresu wytrzymałości

Agnieszka Petelicka w przepełnionym bólem wywiadzie o żalu, miłości i o tym, jaki był generał Petelicki na co dzień.

Byli razem 23 lata. Legenda polskich sił zbrojnych, twórca GROM generał Sławomir Petelicki i producentka filmowa Agnieszka Petelicka. Dramat rozegrał się dwa lata temu, generał odszedł w tragicznych okolicznościach. Dopiero teraz Agnieszka Petelicka "powraca do normalnego życia".

Wdowa po generale Petelickim udzieliła "VIVIE" pierwszego wywiadu od samobójczej śmierci męża. Nie było łatwo ją namówić. Po odejściu męża unikała mediów jak ognia. Musiała odzyskać spokój. Mówi wprost: to był najcięższy okres w jej życiu i trudno jest otrząsnąć się po takim wydarzeniu. Potrzebowała wiele czasu, aby uporządkować myśli i emocje. Nie boi się już tego, co czeka ją w przyszłości, zamiast żalu jest wdzięczność za spędzone razem lata.

Powrót do życia po tak traumatycznym przeżyciu zawdzięcza głównie dzieciom: Emilce i Kacprowi. Bez nich byłoby jej bardzo ciężko. Po śmierci męża usłyszała od nich: "nie ma już taty, nie ma kto nas bronić, więc musisz być dla nas bardzo dobra". Dzieci są dla niej wszystkim.

Powoli wracam do normalnego życia, w dużej mierze dzięki dzieciom, które chciałyby mieć taką samą mamę, jak przed śmiercią taty (...) Rozpieszczał je niesamowicie (...) Nasza córka była traktowana przez Sławka jak księżniczka (...) Stworzyliśmy bardzo ciepły dom. Teraz Kacper trenuje judo pod okiem byłego gromowca, Emilka zaś szermierkę. To mali wojownicy - powiedziała.

W dwa lata po śmierci męża Agnieszka Petelicka jest w stanie mówić o nim publicznie. Wspomina go jako osobę o naturze wojownika. Był człowiekiem, do którego wszyscy zwracali się ze swoimi sprawami. Na przyjęciach rodzinnych siedział na głównym miejscu, jak ojciec chrzestny, więc po uroczystości każdy podchodził do niego, aby zasięgnąć rady.

Właśnie dlatego wielu ludziom trudno jest uwierzyć, że człowiek z kamienia, twórca GROM, żołnierz i przykładny mąż, mógł popełnić samobójstwo.

- Opinia publiczna zna mojego męża jako niezłomnego człowieka. Ale żeby zrozumieć jego intencje, trzeba by głęboko wejść w jego psychikę, czego pewnie by sobie nie życzył. Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi (...) Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że mógł być u kresu wytrzymałości. Naprawdę, świetnie to maskował. To był mężczyzna, który wybrał wieczny honor. Dla niego oprawa była ważna, nie zezwalał sobie na słabości.

Fot. Waldemar Kompała / AG

Dopiero teraz dowiadujemy się jaki był generał prywatnie. Uwielbiał liczbę 13, uważał, że na czele rządu powinna stanąć kobieta, gustował w dobrych meblach. Czego o nim nie wiemy? Jaki był na co dzień?

- To prawda, trzynastego zawsze podpisywał najważniejsze dokumenty i podejmował najważniejsze decyzje. GROM powstał 13 lipca 1990 roku i na jego sztandarze Figuruje trzynastka. Trzynastki są obecne teraz i w moim życiu. Na początku roku codziennie pojawiały się w mojej komórce. Jak wsiadałam do samochodu Sławka, najczęściej była 13.13 (...) Z wyjątkowym smakiem dobierał meble. Potrafił zdobyć zabytkowy sekretarzyk w Desie, choć przed chwilą został sprzedany. Ale Sławek użył wszystkich forteli, by odkupić mebel (...) Potrafił przepraszać. Mówił najczęściej: "Otwórz szufladę". Otwieram, a tam broszka wypatrzona przeze mnie w antykwariacie na Nowym Świecie.

Ale nie zawsze było cudownie. Wspomina, że generał miał silną, dominującą osobowość, a ona z kolei jest niepokorna z natury i wie, czego chce. Dlatego między nimi iskrzyło, ścierały się dwa trudne charaktery. Jednak mimo tego, potrafili razem funkcjonować, a między nimi nie było cichych dni.

W dojściu do siebie pomogła jej praca. Agnieszka Petelicka mówi, że zamiast pogrążać się w żałobie, woli robić coś dla innych. Działa charytatywnie, jest animatorką ważnych wydarzeń, między innymi Festynu Patriotycznego "Tobie Ojczyzno". Całym sercem zaangażowała się w działalność Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM, której celem jest aktywizacja zawodowa dawnych żołnierzy. Generał Petelicki zainicjował jej powstanie 17 lat temu.

- Kiedyś miałam wyjechać sama do Kambodży, a Sławek mówi: "Nie wyjeżdżaj, bo jak nie wrócisz, sam nie wychowam dzieci. Ale ty beze mnie świetnie sobie sobie poradzisz". No i zostałam.

Agnieszka i Sławomir PeteliccyAgnieszka i Sławomir Peteliccy Kapif Kapif

Teo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.