Na ulicach Nowego Jorku Richard Gere wciela się w bezdomnego. Turystka z Francji nie poznała go i...

Nawet wtedy nie wyszedł z roli.

"Był bardzo wzruszony tym gestem. Wyznał, że gdy do niego podeszła, czuł się, jakby dostał prezent od prawdziwego anioła" - Richard Gere jest tak przekonujący w swojej nowej roli, że obcy ludzie na ulicy naprawdę biorą go za bezdomnego. Turystka z Paryża dała mu nawet torbę z jedzeniem.

Jeżeli ktokolwiek wątpił, że Richard Gere jest świetnym aktorem, za chwilę raz na zawsze udowodnimy, jak bardzo się mylił. Gere właśnie kręci swój najnowszy film, "Time Out of Mind", w którym wciela się w bezdomnego. Część zdjęć nagrywana jest z ukrycia. Gere przemierza ulice Nowego Jorku nie wśród statystów, a zwykłych ludzi. Grzebie w śmietnikach, żebrze. Jest tak przekonujący, że mieszkańcy naprawdę widzą w nim tylko włóczęgę.

W zeszły czwartek kamery zarejestrowały, jak do Gere'a podchodzi nieznajoma kobieta. Wręczyła mu ona torbę z napisem "I love NY", która wypełniona była jedzeniem. Gere podziękował i nie dał po sobie poznać, jak bardzo go to zaskoczyło.

Był bardzo wzruszony tym gestem. Powiedział: "Wiecie, ona była jak anioł". Wczuł się w rolę, zachowywał się jak facet, który naprawdę żyje na ulicy - zdradził reżyser filmu, Oren Moverman, w rozmowie z NYpost. - Wyznał, że gdy do niego podeszła, czuł się, jakby dostał prezent od prawdziwego anioła.

PGAGURG7/LUIS JR.-RODRIGO/RAMEY

<< ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁA CAŁA SYTUACJA >>

Kilka dni później portal NYpost.com dotarł do tajemniczej kobiety. Karine Gombeau-Valnais jest Francuzką, a w Nowym Jorku była w celach czysto turystycznych. 42-latka zwiedzała z rodziną tzw. Małe Włochy. Jadła w restauracji pizzę ze swoim mężem i 15-letnim synem. Resztki z obiadu zabrała ze sobą. Wtedy właśnie spotkała na ulicy Richarda Gere'a. Nie rozpoznała go.

Zapytał: "Co jest w torbie?". Chciałam odpowiedzieć mu po angielsku, ale nie do końca potrafiłam. Powiedziałam: "Je suis désolée [przepraszam], pizza jest zimna". Odpowiedział: "Dziękuję. Niech Bóg cię błogosławi" - relacjonowała.

Dwa dni później zobaczyła swoje zdjęcie w nowojorskim "The Post". Oczywiście była zaskoczona.

To było magiczne. Ta cała historia to istne szaleństwo. To niewyobrażalne, że coś takiego mnie spotkało - opowiadała . - Nie poznałam go! Oczywiście nadal jest szaleńczo przystojny, pomimo upływu lat. "Pretty Woman" nie jest moim ulubionym filmem, za to kocham "Chicago".

ERIC KOWALSKY, PACIFICCOASTNEWS/EAST NEWS/Eric Kowalsky, PacificCoastNews

Gombeau nie dopatrzyła się wtedy w bezdomnym przystojnego aktora. Nie wiedziała też, że razem z rodziną przypadkiem znalazła się na planie filmowym. Powiedziała jednak, że coś faktycznie było nie tak. Kiedy jej mąż nagrywał podręczną kamerą film na dworcu Grand Central, co rusz podchodził do niego ktoś z tłumu i prosił o niefilmowanie. Niczego jednak się nie domyślili.

Richard Gere nie skomentował na razie sprawy.

Zobacz wideo
Zobacz wideo
Zobacz wideo

aga

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.