Majdan: Radosławów M. jest wielu. Nie mam nic wspólnego z seksaferą

Piłkarz ostro odcina się od seksafery i zapowiada, że pójdzie do sądu.

Radosław Majdan po raz pierwszy na wizji ostro zaprzeczył swoim związkom z seksaferą. Osoby, które żerują na tej historii oskarżył o brak etyki. Na antenie "Dzień dobry TVN" padły nazwiska Kuby Wojewódzkiego i Macieja Stuhra, którzy w swojej audycji radiowej naśmiewali się z byłego piłkarza.

Ich zachowanie zahacza o prostytucję medialną - powiedział Radosław Majdan.

Kuba Wojewódzki, Maciej StuhrKuba Wojewódzki, Maciej Stuhr Bartosz Bobkowski/Agencja Wyborcza.pl KAPIF Bartosz Bobkowski/Agencja Gazeta KAPIF

Jak podkreślił "piłkarzy Radosławów M. jest wielu i sam mógłbym wymienić kilku". Były mąż Dody w telewizyjnym studio zapowiedział, że posądzenia go o korzystanie z usług prostytutek, nie puści płazem. Do sądu trafią jego pozwy przeciwko dwóm portalom internetowym, które wymieniły go z nazwiska i opublikowały jego zdjęcia.

Na jednym ze zdjęć miałem zasłonięte oczy - wyglądałem jak przestępca - mówi zbulwersowany.

Majdan żalił się także, że jego telefon do tej pory wręcz się urywa i dostaje więcej wiadomości niż na jakiekolwiek święta. Wieści o polskiej seksaferze dotarły nawet do jego przyjaciela w Tajlandii.

Piłkarz przyznał, że posądzenia o związek z seksaferą  nie oznacza tylko skazy na jego wizerunku, ale także realne straty finansowe. Jedna z film wycofała się już z rozmów o testowaniu samochodów. Także znany producent zegarków z którym piłkarz ma podpisany kontrakt rozważa taką ewentualność. Zerwanie umowy, będzie oznaczać dla Majdana także konieczność zapłacenia kary umownej.

Dlatego nie będę domagał się jedynie przeprosin, ale i odszkodowania z tytułu poniesionych strat - zapowiada piłkarz.

Radosław MajdanRadosław Majdan Studio 69 Studio 69

emjot

Więcej o:
Copyright © Agora SA