Kolejna odsłona afery stręczycielskiej! Modelka: Byłam umówiona z piłkarzem. Odbyłam z nim stosunek i zapłacił mi 1700 zł

Są nowe tropy.

Są nowe szczegóły w sprawie nakłaniania do seksu polskich modelek. Pisze o nich dzisiejszy " Newsweek ". Według tygodnika agencją modelek wysyłającą dziewczyny za granicę zajmowały się 3 kobiety: Emi, Ewa i Asia. B , córka polskiego muzyka, o której już pisaliśmy . Emi załatwiała początkującym w branży dziewczynom wyjazdy za granicę i tam umawiała ich z bogatymi mężczyznami: biznesmenami, arystokratami, politykami i muzykami. Dziewczyny za jedną noc mogły zarobić już od 3 tysięcy złotych. Jeździły do europejskich ośrodków wypoczynkowych:  Cannes, Courchevel i na Majorkę. W aferę jest zamieszanych ponad sto modelek. Dzisiejszy "Newsweek" opublikował nawet cennik takich "usług":

Newsweek, cennik.Newsweek, cennik. Screen Newsweek Screen Newsweek

Maile informujące o wyjazdach były napisane z godnym podziwu profesjonalizmem: ani razu nie padło w nich słowo "seks":

Witaj. Potrzebujemy do sesji zdjęciowych atrakcyjne, zgrabne dziewczyny. (...) Klient jest zamożnym biznesmenem z Warszawy. Chce sponsorować dziewczyny w zamian za wspólne wyjazdy i spotkania - czytamy w " Newsweeku ".

Wybrane dziewczyny dostawały też maile na portalu nasza-klasa, w których kuszono ich niebotycznymi zarobkami. Mimo że Emi nie pisała konkretnie, na czym ma polegać "praca", trudno było nie domyślić się jej charakteru:

"Cześć! Obejrzałam twoje zdjęcia w internecie. Organizujemy różne wyjazdy - układy dla atrakcyjnych dziewczyn. (...) Stawka za sam pobyt to 1000 euro plus za każdą "pracę"  1500 euro do ręki. (...) Niektóre zarabiają nawet po 10 tys. euro. Nie ukrywam, że jest to bardzo szybki sposób zarobienia dużych pieniędzy, a tylko od ciebie zależy, jak wykorzystasz swój urok. (...) Wszystko jest dyskretne, gdyż ludzie z którymi współpracuję, to głównie ludzie publiczni - podaje "Newsweek".

Newsweek, cennik.Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Wyborcza.pl Fot. Bartłomiej Barczyk / AG

Jednak dziewczyn nie trzeba było specjalnie namawiać, bo informacje o łatwym zarobku rozprzestrzeniały się błyskawicznie. Modelki same chętnie namawiały się do wyjazdów. Kobiety, które korzystały z takich propozycji to osoby bardziej lub mniej, ale obecne w świecie mediów - modelki znane z konkursów piękności, dziewczyny, które brały udział w sesjach dla męskich magazynów i które do dziś pracują w "modelingu" - podaje tygodnik.

Miss Polonia.Miss Polonia. Miss Polonia Miss Polonia

Z "usług" modelek korzystali niebotycznie bogaci mężczyźni, wśród nich saudyjski biznesmen. To on okazał się żyłą złota dla Emi i zapewnił "rozkręcenie interesu":

Saudyjski "książę", którego nazywają Santo, krąży między Courchevel w Alpach i Cannes nad morzem Śródziemnym. Lubi zabawę. Lubi mieć dokoła 50, 100 dziewczyn, śpi  z wybranymi, ale płaci wszystkim. Najwięcej pośrednikom. Trzeba tylko załatwić dziewczyny, kupić bilety, a na miejscu zainkasować swoją dolę - donosi "Newsweek"

Z usług polskich modelek korzystali też według prokuratorów znani polscy celebryci, wśród nich pewien muzyk. Gazeta przytacza jego wysublimowane preferencje:

Fajnie, jakby była w mini, bez majtek i stanika, proste włosy. Fajnie jakby ze mną ponoskowała trochę, chodziła naga po pokoju, tak jakby mnie nie było, najważniejsze żeby inicjatywa była od niej - pisał w mailach, do których dotarli śledczy.

To się nazywa awans społeczny. Francja i cały świat usłyszały nazwisko Zahia Dehar w 2010 roku. Okoliczności były skandalizujące. 16-letnia wtedy dziewczyna opowiedziała ze szczegółami, którzy sławni i cenieni na świecie francuscy piłkarze uprawiali z nią seks za pieniądze. Ambitna Zahia postanowiła wykorzystać zainteresowanie swoją osobą i zaczęła podbijać świat mody. Najpierw jako modelka, a teraz jako projektantka bielizny. Zainteresował się nią sam legendarny projektant Chanel, Karl Lagerfeld. Zrobił Dehar zdjęcia do lookbooka jej kolekcji bielizny. Stwierdził, że widzi w Zahii podobieństwo do słynnych francuskich kurtyzan: Diane de Poitiers i Belle Otero. Kolekcja została właśnie zaprezentowana w trakcie paryskiego tygodnia mody. Czy Zahia ma talent do projektowania bielizny?To się nazywa awans społeczny. Francja i cały świat usłyszały nazwisko Zahia Dehar w 2010 roku. Okoliczności były skandalizujące. 16-letnia wtedy dziewczyna opowiedziała ze szczegółami, którzy sławni i cenieni na świecie francuscy piłkarze uprawiali z nią seks za pieniądze. Ambitna Zahia postanowiła wykorzystać zainteresowanie swoją osobą i zaczęła podbijać świat mody. Najpierw jako modelka, a teraz jako projektantka bielizny. Zainteresował się nią sam legendarny projektant Chanel, Karl Lagerfeld. Zrobił Dehar zdjęcia do lookbooka jej kolekcji bielizny. Stwierdził, że widzi w Zahii podobieństwo do słynnych francuskich kurtyzan: Diane de Poitiers i Belle Otero. Kolekcja została właśnie zaprezentowana w trakcie paryskiego tygodnia mody. Czy Zahia ma talent do projektowania bielizny? fot. Thibault Camus/AP fot. Thibault Camus/AP

Według "Nesweeka", muzyk zacieśnił swoje więzy z jedną ze stręczycielek:

Od niedawna jest życiowym partnerem jednej z trzech stręczycielek - podaje gazeta.

Do zamawiania kobiet z agencji modelek przyznał się też według "Newsweeka" były piłkarz.

Zamawiałem u Emilki dziewczyny na wieczory lub 1 do 3 trzech godzin - powiedział. - Ona podawała kwoty i zawsze było to koło 2 tysięcy złotych - zeznał w śledztwie.

O takich spotkaniach opowiedziała też jedna z dziewczyn pracujących w agencji:

Byłam umówiona przez Emi z piłkarzem. Spotkanie trwało krótko, tj. odbyłam z nim jeden stosunek seksualny i on zapłacił mi za to 1700 zł i ja przekazałam z tego Emilii 500, bo taka była między nami umowa.

Wrocław ogłosił przetargi i szuka banków, które udzielą mu kredytów.Wrocław ogłosił przetargi i szuka banków, które udzielą mu kredytów. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Byłe wspólniczki Emi i Joanna B. już się poróżniły. Joanna B. twierdzi, że nie miała pojęcia o tym, że podczas wyjazdów zagranicznych dochodziło do seksu za pieniądze, argumentuje to w zaskakujący sposób:

Zaskoczyło mnie użyte w zarzucie sformułowanie, że nakłaniałem do prostytucji dziewczyny, którym organizowałam wyjazdy. To nie było żadne nakłanianie. One same chciały - mówiła Joanna B. prosząc o łagodny wymiar kary.

Wygląda więc na to, że polski show-biznes jest dużo bardziej tajemniczy niż przypuszczaliśmy.

Zobacz wideo

Vic

Więcej o:
Copyright © Agora SA