Szapołowska PRZEGRAŁA proces z Englertem! Nie wróci już do teatru

Aktorka nie wróci do Teatru Narodowego.

W piątek ostatecznie zakończył się 10-miesieczny proces Jana Englerta i Grażyny Szapołowskiej . Aktorka przegrała sprawę, a sąd uznał, że Jan Englert nie złamał prawa pracy zwalniając dyscyplinarnie Szapołowską z Teatru Narodowego.

Ta sprawa rozgrywała się na naszych oczach! W zeszłym roku Grażyna Szapołowska nie wystąpiła w przedstawieniu "Tango" w Teatrze Narodowym, a zamiast tego wybrała udział w "Bitwie na głosy", w której wówczas była jurorką. Jan Englert, dyrektor teatru, nie wyraził wtedy zgody na urlop na żądanie dla aktorki. W rezultacie Szapołowska została dyscyplinarnie zwolniona z pracy.

Grażyna Szapołowska na sądowym korytarzuGrażyna Szapołowska na sądowym korytarzu Fot. Adam Stępień / Agencja Gaze Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Aktorka żądała przywrócenie do pracy i wynagrodzenia za okres od momentu zwolnienia z pracy do jej odzyskania. Sąd jednak nie uznał jej próśb.

Powódka w sposób instrumentalny potraktowała możliwość ubiegania się o urlop na żądanie, lekceważąc jednocześnie kolegów z zespołu aktorskiego - uzasadniła pani sędzia, dowiadujemy się z " Faktu ".

Grażyna SzapołowskaGrażyna Szapołowska Fot. Adam Stępień / Agencja Gaze

Szapołowska na pewno nie jest zachwycona takim wynikiem sprawy. W końcu straciła angaż w prestiżowym teatrze, a zamiast tego postawiła na "Bitwę na głosy", z której i tak została wyrzucona po zakończeniu I edycji. Aktorka będzie musiała zapłacić Teatrowi Narodowemu tytułem tzw. zastępstwa procesowego... 60 zł, dowiadujemy się tabloidu. Będzie tez musiała przeznaczyć sporo na wynagrodzenie dla swojej pani mecenas.

Grażyna Szapołowska wychodzi z sądu Grażyna Szapołowska wychodzi z sądu  Fot. Adam Stępień / Agencja Gaze

Jan Englert o dziwo, wcale czuje się wygranym. Dyrektor teatru podkreśla, że będzie się nadal przyjaźnił z Szapołowską:

Nie ja wygrałem. Nie ma wygranych i przegranych, prawo wygrało. (...) Jestem w stosunku do pani Szapołowskiej nadal kolegą. To nie jest tak, że od dziś będę udawał, że jej nie znam. To nie jest żadna frajda prywatna, to jest frajda dyrektora teatru. To są dwie różne rzeczy - mówił w wywiadzie dla " Super Expressu ".

Jan Englert na sądowym korytarzuJan Englert na sądowym korytarzu Fot. Adam Stępień / Agencja Gaze Fot. Adam Stępień / Agencja Gaze

Już nawet podczas procesu widać było, że emocje opadły i Englert i Szapołowska wcale nie pałają do siebie nienawiścią: po ogłoszeniu uzasadnienia uścisnęli sobie dłonie i uśmiechnęli się do siebie. Szapołowska jeszcze nie zdecydowała, czy będzie się odwoływać. Myślicie, że Englert i Szapołowska rzeczywiście będą dla siebie "kolegami"?

Vic

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.