Czy można wierzyć, że robią to szczerze? Michał Figurski, w ramach tłumaczenia się z całej sprawy, puścił podczas audycji hymn ukraiński, wygłosił przeprosiny po ukraińsku i francusku.
Naprawdę kocham naród ukraiński i mam poważne, nie tylko seksualne, zamiary wobec tej wspaniałej nacji - powiedział w Eska ROCK.
Przypomnijmy, z powodu jakich słów rozpętała się awantura. Fragment rozmowy Figurskiego i Wojewódzkiego poniżej.
A wiesz, co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą? Zachowałem się jak prawdziwy Polak... - zaczął Wojewódzki. Kopnąłeś psa - odparł na to Figurski. Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę - powiedział Wojewódzki. A to dobry pomysł... Mi to jeszcze nie przyszło... Wiesz co? Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę - kontynuował Michał Figurski. Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu wyrzucę - zażartował Kuba Wojewódzki. Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił - zaproponował Figurski. Ja to nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach - zakończył Wojewódzki.
Sprawa zainteresowała Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy.
Wypowiedzi te obrażają cześć i godność Ukraińców. Prowadzący pozwolili sobie na skrajnie poniżające wypowiedzi pod adresem Ukraińców, co jest nie do przyjęcia przez jakiegokolwiek cywilizowanego człowieka oraz demokratyczne społeczeństwo, w którym nie powinno być miejsca dla publicznych obraz bądź dyskryminacji na tle narodowościowym - czytamy w komunikacie ukraińskiego MSZ.
Co na to Figurski?
Taka była konwencja wejścia antenowego, z którego wyjęto słowa z kontekstu. Ja nigdy nie sugerowałem, że statystyczny Polak jest ksenofobem i nienawidzi ukraińskich kobiet. Naszą audycję można odbierać dwojako: albo wprost albo z poczuciem humoru i zdając sobie sprawę z tego, co piętnujemy. My po prostu żerujemy na powszechnie przyjętych stereotypach, wyolbrzymiamy je. Wszyscy są równi wobec naszej drwiny. Poza tym, tego oczekują od nas nasi słuchacze - powiedział nam w rozmowie dziennikarz radiowy.
Pytany o to, czy nie obawia się eskalacji całego zamieszania, w związku z zaangażowaniem się ukraińskiego MSZ w sprawę, wydaje się być spokojny.
Nie dziwię się, że ukraińskie władze tak zareagowały. No ale tak to właśnie jest, jak nikt z nich tego nie słyszał. Nikt nie zadał sobie trudu przeanalizowania audycji w całości. Stąd rozdmuchanie sprawy przyjęło zupełnie absurdalny dla mnie wymiar - powiedział nam Michał Figurski.
To nie pierwsza sprawa związana z obraźliwymi wypowiedziami dziennikarzy w audycji "Poranny WF". W sądzie toczy się postępowanie przeciw Wojewódzkiemu i Figurskiemu w sprawie żartów z rzecznika Inspekcji Transportu Drogowego, Alvina Gajadhura, którego ojciec jest Hindusem. Chodzi o zdania "Może zadzwonimy teraz do Murzyna" oraz "Audycję sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu".
Robi