Być może słyszeliście już "hit" Agnieszki Orzechowskiej pod tytułem "Baby can you". Jeśli nie, naprawdę zastanówcie się, czy chcecie go poznać. Tekst utworu jest tak ambitny, że można spaść z krzesła.
Baby can you... Baby can you... Baby can you hear me now, this is the best time to make love! SEX! FIRE! LOVE!
Swoją drogą sposób, w jaki "polska Angelina" wymawia słowo "fire" powinien zainteresować lingwistów z całego świata. Mamy tu do czynienia z jakimś nowym narzeczem.
Do zniewalającego prostotą utworu Angie postanowiła dołożyć teledysk. Co prawda klip nie jest jeszcze dostępny w całości, ale piosenkarka (?) wrzuciła do Sieci soczystą zapowiedź tego dzieła. Swoją drogą: wiecie, skąd pochodzi pseudonim artystyczny Orzechowskiej? Jeśli kojarzy wam się z piękną piosenką The Rolling Stones, to jesteście w błędzie. "Angie" to IMIĘ MAŁPKI. Tragicznie zmarłej małpki, dodajmy. Ulubionej małpki "polskiej Angeliny".
Po kimś, kto swoją drogę artystyczną (?) zaczyna od wyboru pseudonimu w ten sposób, możemy oczekiwać wielkich dokonań. Agnieszka Orzechowska nie zawodzi. Do nagranego w Łomiankach teledysku zaangażowała świetnych aktorów. Z informacji prasowej wynika, że jedną z postaci pojawiających się w kadrze jest Krystian Kurowski, zdobywca tytułu Mistera Polski 2011.
Co o procesie twórczym sądzi sama Orzechowska?
Praca na planie była dla mnie niesamowitym przeżyciem. Dzięki niej nauczyłam się pokory i większego szacunku do ludzi. Chciałabym też bardzo podziękować właścicielom kompleksu "First Villa" w Łomiankach, którzy udostępnili nam miejsce do nagrania teledysku.
Ciekawe, czy właściciele są zadowoleni z takiej reklamy "kompleksu". Sama Angie raczej nie ma z nimi problemu, czego w sumie wypada jej pogratulować. Trailer teledysku możecie zobaczyć tutaj. My z niecierpliwością czekamy na pełną wersję. Na pewno będzie hitem Youtube'a.
tommy