JUŻ mamy finalistkę Must be the music?

Kasia Moś już wyrasta na poważną kandydatkę do zwycięstwa w trzeciej edycji programu.

Niedzielny odcinek "Must be the music" obfitował w niezwykłe muzyczne talenty. Jednak to właśnie pochodząca z Bytomia Kasia Moś bezapelacyjnie zachwyciła jurorów. Brawurowe wykonanie "Natural woman" Arethy Franklin faktycznie zapierało dech w piersiach. Kasia bezbłędnie zaśpiewała trudny utwór amerykańskiej legendy.

 

Dla Kasi Moś występy na scenie to nie pierwszyzna. Wcześniej współpracowała z Robertem Jansonem z Varius Manx, brała także udział w krajowym finale Eurowizji w 2006 roku.

Przełom w jej karierze nastąpił jednak dwa lata temu. Podczas wakacji w Kaliforni, Moś imprezowała w jednym z klubów karaoke. Tam wypatrzyła ją założycielka grupy Pussycat Dolls, Robin Antin. Ślązaczka niemal z miejsca dostała propozycję trasy koncertowej z ze znanym na całym świecie zespołem. Prawdziwe spełnienie amerykańskiego snu!

Kasia Moś, Robin Antin i Carmen ElectraKasia Moś, Robin Antin i Carmen Electra fot. materiały prasowe

Śliczna bytomianka nie pozwoliła jednak, by występy z Robin i Carmen Electrą uderzyły jej do głowy. Mimo świetnych perspektyw w Stanach postanowiła wrócić do Polski. Czy uczestnictwo w "Must be the music" będzie dla niej przepustką do wielkiej kariery, tym razem na polskich scenach?

Kasia MośKasia Moś 

"Witamy finalistkę!" - powiedział jej Adam Sztaba. Kasia otrzymała cztery głosy na tak.

tommy

Zobacz także:

Maciej Czaczyk - tak wygrywał Must Be The Music!

Zawojowali "Must Be the Music"

Nowi jurorzy, prawdziwe talenty i duże emocje. Kolejny sezon talent shows rozpoczęty

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.