Amy Winehouse wraca z zaświatów, ale tylko do wybranych!

To dopiero szczęściarz!

Wszyscy, którzy ubolewają nad śmiercią piosenkarki Amy Winehouse , mogą teraz pozazdrościć wokaliście zespoły Babyshambles. Jak donosi theprovince.com , Pete Doherty przyznał ostatnio, że nawiedza go duch zmarłej koleżanki! Okazuje się, że Amy nie może zaznać spokoju w zaświatach, ponieważ muzyk, nie dokończył dla niej piosenki.

Jakiś czas temu Amy poprosiła mnie o napisanie piosenki. W końcu zaprezentowałem jej efekt mojej pracy. To nie był skończony kawałek. Zagrałem kilka dźwięków i zaśpiewałem. Popatrzyła na mnie rozczarowana i spytała: To tyle? Tylko tyle masz? Napisałem utwór o tym, jak wszyscy tęsknią za nią. Pojawiają się w nim nawet słowa "Och, Amy nie będzie dziś z nami wieczorem". Nigdy nie dokończyliśmy tego projektu. Myślę, że  właśnie dlatego mnie prześladuje.

Zmarła postanowiła więc kilka razy odwiedzić gwiazdora i bezkarnie spacerować po jego domu. Ponoć zjawa jest na tyle bezczelna, że nawet nie puka, tylko wchodzi i krząta się po apartamencie. Za jej życia oboje dużo razem imprezowali, być może piosenkarce nudzi się życie po drugiej stronie i zwyczajnie szuka towarzystwa. W końcu jej dusza, zawsze była duszą rockmenki i taką pozostanie na wieki.

Doherty zdaje się być wystraszony odwiedzinami koleżanki, po pomoc zwrócił się nawet do medium, które zaradziło mu przeprowadzkę. Nie zastanawiając się długo, muzyk przeniósł się z Londynu do swojej posiadłości we Francji. Czy to zapobiegnie niezapowiedzianym wizytom? Czy raczej należy martwić się o stan zdrowia psychicznego artysty?

kori

Zobacz także:

Amy Winehouse nie żyje: relacja spod domu

Ochroniarze Amy Winehouse z jej prochami

Zmarli mając zaledwie 27 lat...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.