Kelly Osbourne była bliska śmierci

A wszystko zaczęło się od migdałków.

Macie dziecko, któremu trzeba wyciąć migdałki? Zastanówcie się 10 razy, zanim to zrobicie. Choć zabieg jest łatwy, może być drastyczny w skutkach, a wasze dziecko może skończyć na odwyku. Tak, tak, jest to całkiem możliwe. Świetnym tego przykładem jest Kelly Osbourne , która twierdzi, że gdyby nie odwyk, umarłaby. A wszystko przez migdałki.

- Kiedy miałam 13 lat, wycięto mi migdałki i dostałam Vicodin w płynie (silny środek przeciwbólowy - red.). Zauważyłam, że kiedy go biorę, ludzie mnie lubią. Dobrze się bawię i pewnie czuję - mówi Kelly.

Od tego się zaczęło, a skończyło na łykaniu prochów, żeby w ogóle zasnąć. Kelly Osbourne powtarza, że "gdybym nie otrzymała pomocy, umarłabym". Teraz, po odwyku, widzi świat w różowych kolorach. Ciekawe, jak długo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.