Człowiek, który po raz pierwszy dostrzegł talent w Amy Winehouse wolałby, aby Amy zakończyła swoją karierę i już nigdy więcej nie pojawiła się w blasku scenicznych reflektorów, niż aby dokonywała autodestrukcji pod czujnym okiem dziennikarzy. Nick Godwyn powiedział prasie:
Ludzie mówią o zmarnotrawionym talencie, ale ja tego tak nie widzę. Gdyby Amy nigdy więcej nie nagrała żadnej płyty, to byłoby to smutne. Ale tutaj nie chodzi o muzykę, ale o ludzką istotę, która jest bardzo nieszczęśliwa. Wolałbym, aby już nigdy więcej nie zaśpiewała, ale za to poukładała sobie życie.
Nick odkrył talent Amy zupełnym przypadkiem , gdy jeden z jego muzyków przyniósł mu jej demo:
Zapytałem kto to jest, a on odpowiedział, że to tylko koleżanka. Nie mogłem uwierzyć, jak świetnie ona brzmiała i w końcu spotkałem się z nią, by porozmawiać. Zapytałem Amy, kim chciałaby zostać w przyszłości i jak widzi swoje życie, a ona odpowiedziała, że chce zostać kelnerką (miała wtedy 16 lat).
Amy jest świetnym przykładem na to, jakiego życie potrafi nam czasem spłatać psikusa. Zamiast kelnerką, została jedną z najbardziej znanych na świecie wokalistek młodego pokolenia. Czyżby zniszczyła ją sława? A może po prostu gwiazdy, które świecą najjaśniej, szybciej gasną....
MK