Britney sprzedana!

Wczoraj pisaliśmy o rewelacjach byłego ochroniarza Brit. Dzisiaj więcej szczegółów - okazuje się, że Britney została sprzedana!

Tony Barretto - postawny i wybuchowy ochroniarz Britney Spears, który był według niej jedną z ostatnich osób, którym ufała, sprzedał ją tabloidom za 100 000 dolarów . Dzięki temu dowiedzieliśmy się wielu ciekawych i kontrowersyjnych rzeczy o naszej gwieździe. Ćpanie przed występami? Zabawy z nagimi dziewczynami w jacuzzi? A jak!

Żeby nie przedłużać, zaczynamy bez zbędnych wstępów.

Dziwne zachowanie Britney zaczęło mnie martwić już od pierwszego dnia pracy. Ona ma problemy umysłowe. Zażywa narkotyki i nadużywa alkoholu. Jej dzieci potrzebują uwagi, a ona nie chce się nimi zajmować. Pracując u niej czułem się bardziej jak niańka, niż jak ochroniarz: gdy chłopcy zaczynali płakać Britney dawała ich nam, a gdy my nie mogliśmy nic zrobić, dzwoniła po lekarza.

Tony wypowiada się nieco szerzej na temat uzależnień piosenkarki:

Kiedy Britney opuściła klinikę terapeutyczną Promises, pierwsze co zrobiła to urządziła sobie narkotykowe przyjęcie z poznanym tam muzykiem Howiem Dayem. Pamiętam, że była wtedy w okropnym stanie: pociła się i cała drżała. Jej źrenice były ogromne, myśleliśmy, że umiera! Kiedy indziej znaleźliśmy ją płaczącą w pokoju. Obok niej leżał Howie w samych bokserkach, a w całym pomieszczeniu panował straszny bałagan. Dzień przed występem w House of Blues Britney prawie przedawkowała: na jej rzeczach były ślady białego proszku, a obok leżała szklana rurka. Robiliśmy jej wtedy drinki z coca-coli i Jacka Danielsa. Często ją oszukiwaliśmy dodając do drinka nieco whisky na górze, żeby myślała, że jest silniejszy.

Dowiedzieliśmy się też , że Britney jednak nie prowadzi po spożyciu alkoholu:

Britney nie prowadzi po alkoholu. Ona pije w trakcie jazdy! Wiele razy zdarzyło się, że robiła to przy dzieciach.

Były już ochroniarz opisał także, jak wygląda zwykły, szary dzień artystki. Według niego rozpoczyna się o... drugiej po południu. Britney zjada śniadanie składające się z sushi i później cały dzień żywi się musli i ogromnymi ilościami kawy. Patrząc na jej figurę wydaje nam się, że Tony kłamie w tym miejscu.

Wolny czas gwiazda lubi spędzać na opalaniu oraz chodzeniu na zakupy. Te ostatnie poprawiają jej humor najbardziej - wchodząc do sklepu Britney domaga się jego zamknięcia, by w spokoju mogła pokupić to, co jej się podoba. Każdy z jej ochroniarzy nosi przy sobie 6 000 dolarów w gotówce, żeby móc szybko i sprawnie zapłacić za jej zachcianki.

Według Tony'ego Britney bardzo dba o swój wygląd - zanim wyjdzie z domu przebiera się w różne stroje i każe się w nich fotografować, a później pyta ochroniarzy, jak wygląda. By zaoszczędzić na czasie, jaki zajmuje wykonanie tej żmudnej procedury, po domu Spears najczęściej przechadza się nago i nie zwraca przy tym uwagi na to, że obserwują ją jej dzieci, ochroniarze, czy inni pracownicy służby.

Ta dziewczyna żyje w swoim własnym świecie. Wydaje mi się, że nie pamięta nawet, jak mam na imię, bo gdy u niej pracowałem, cały czas wołała na mnie "skarbie". Często zapraszała do siebie jakieś obce dziewczyny, z którymi przesiadywała nago w jacuzzi.

Tony żali się też, że pracując dla Britney musiał przestrzegać pewnych z góry narzuconych zasad. Po pierwsze miał nie śmierdzieć. Używanie wody kolońskiej i dezodorantów było jego codziennym obowiązkiem.

Britney zażądała też, by nie pocił się w jej obecności. Powodowało to, że Baretto musiał się ciągle myć. Despotyczna pracodawczyni zakazała mu również patrzeć na siebie i jeść w swojej obecności. Bardzo wskazane były też schludne, zadbane dłonie, obcięte paznokcie i świeży oddech.

Postawny ochroniarz zdradził również, że Britney ma straszne problemy ze zgaga i gazami - ponoć ciągle "beka i pierdzi".

Dlaczego to wszystko zrobił? Dlaczego ją sprzedał i wystawił na szwank jej dobre (??) imię?

Zrobiłem to, bo Britney straciła nad sobą kontrolę i porzebuje pomocy. Zrobiłem to także dla jej dzieci, bo ona nie jest dobrą matką. Z jej uzależnieniami i dziwnymi nawykami, jej dom nie jest miejscem, w którym Sean Pretson i Jayden James powinni dorastać. Mam nadzieję, że sprawa sądowa nią wstrząśnie i Britney w końcu przejrzy na oczy. Lubię ją i wszystko, czego jej życzę, to by odniosła sukces i była dobrą matką.

Taa, jasne.

Tony Barretto, AP

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.