Alec Baldwin żałuje i przeprasza

Pełen skruchy Alec Baldwin przeprasza za swoje zachowanie w stosunku do córki. Aktora postanowili też wesprzeć jego przyjaciele i prawnicy, a on sam mówi, że bardzo kocha (a jednak mieliśmy rację) swoją córkę i wina leży po stronie Kim Basinger.

Jeden ze znajomych Baldwina stanął w obronie przyjaciela:

Alec zadzwonił później do Ireland, by ją przeprosić za swój wybuch. Ireland jest dla niego najważniejsza na świecie, a Alec jest po prostu sfrustrowany, bo przez ostatnie sześć lat Kim robiła wszystko, by oddalić go od córki.

Prawnicy Aleca też uznali, że wina leży po stronie Kim Basinger, która za wszelką cenę chce zatrzymać Ireland tylko dla siebie, a Baldwina próbuje na każdym kroku poniżyć. Na odpowiedź adwokata Kim Basinger nie trzeba było długo czekać:

Obawiam się, że oświadczenie pana Baldwina i jego adwokatów - według których winę za jego problemy z córką ponosi Kim - świadczy tylko o tym, że pan Baldwin całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością i nie rozumie sytuacji, w jakiej się znalazł.

A sam Baldwin na swojej oficjalnej stronie dziękuje, tłumaczy się i żali:

Dziękuję wszystkim za wsparcie. Naturalnie nie jest dobrze, kiedy rodzic traci cierpliwość przy dziecku. Ale wszyscy, którzy znają mnie osobiście wiedzą, że odwaliłem kawał dobrej wychowaczej roboty przez ostatnie lata ograniczonego widzenia z córką. Te osoby wiedzą też, że są ludzie, którzy zrobią wszystko, by mnie poniżyć i zerwać mój kontakt z Ireland.

Dobrze, że Baldwin postanowił się wytłumaczyć, tylko szkoda, że szuka winowajcy, choć to jemu puściły nerwy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.