Paris Hilton. Kim Kardashian. Britney Spears - kto kogo lubi

Kim pozazdrościła Paris i wyruszyła po sławę najprostszą, sprawdzoną ścieżką. Nagrała (tak jak kiedyś Paris) seks taśmę, po czym taśma - oczywiście wbrew jej woli (tak jak wcześniej wbrew woli Paris) wyciekła do internetu. Kim (tak jak wcześniej Paris) straszy procesami tych, którzy rzeczony film publikują. Film już hula po sieci ku uciesze internetowej gawiedzi, która zaczyna nazywać Kim nową Paris.

Przyjaciółki czy rywalki?

W zeszłym tygodniu Kim zorganizowała imprezę urodzinową. Paris się nie pojawiła. Podobno jest wściekła, że koleżanka wychodzi z cienia i uzurpuje sobie prawa do zastąpienia Paris. A przecież Paris nie da się zastąpić.

Co więcej - Britney Spears podobno też już nie lubi Paris. Wolałaby imprezować z Kim Kardashian. Były PR-owiec Kim tłumaczy na blogu, że wypady z Paris Hilton szkodziły wizerunkowi Britney, która teraz woli spędzać wieczory spokojniej (np. na meczach Lakersów) i zaprasza Kim na kręgle. Kim unika Britney, bo boi się reakcji Paris. Poza tym wizerunek Britney mógłby źle wpłynąć na wizerunek Kim.

Britney Spears (AP /Mark J. Terrill)

Pogubiliście się już? To podsumujmy: Kim się upodabnia do Paris więc Paris się obraziła i nie chce się kolegować z Kim. Britney nie chce się już kolegować z Paris bo Paris jest zbyt zwariowana. Ale Britney chce się kolegować z Kim, która robi wszystko żeby być tak samo zwariowana jak Paris. A Kim nie chce się zakolegować z Britney bo boi się, że się Paris jeszcze bardziej obrazi a Britney jest jednak dla niej zbyt zwariowana.

Czyli nikt się z nikim nie koleguje.