Kinga Rusin musiała w ostatnią niedzielę zapomnieć na chwilę o tym, że rozstała się z Tomaszem Lisem w niezbyt miłych okolicznościach i udawać, że nie żywi już do niego urazy. Kinga i Tomek przyjechali do kościoła w Powsinie osobno. Jak podaje "Fakt" każde z nich przywiozło swoją rodzinę. Kinga z córkami wpadła do kościoła niemal w ostatniej chwili.
Podczas mszy byli małżonkowie zajęli miejsca w dwóch różnych ławach . Po wyjściu z kościoła, Lis i Rusin zachowywali się jak obcy ludzie! Całą sytuacje uratowali goście, którzy zaczęli składać Idze życzenia i dawać jej prezenty. Od razu zrobiło się rodzinnie i wesoło. Później wszyscy goście (w tym Lis ) pojechali do domu Kingi na komunijny poczęstunek.
Trochę to smutne, że ludzie, którzy kiedyś tak bardzo się kochali, nie są w stanie zamienić ze sobą nawet kilku zdań . Jak tu nie wierzyć w powiedzenie, że blisko jest od miłości do nienawiści?