Popularny aktor postanowił zaprotestować przeciwko polityce Chin wobec Tybetu i zrezygnował z udziału w sztafecie olimpijskiej. Małaszyński liczy na to, że jego czyn posłuży zwróceniu uwagi na sytuację Tybetańczyków.
Byłem dumny, że będę niósł ogień olimpijski - symbol pokoju i jedności narodów. Jednak rozwój wypadków sprawił, że sztafeta z ogniem olimpijskim postrzegana jest już tylko jako poparcie polityki Chin. Entuzjazm wobec udziału w sztafecie gasł w miarę rozwoju sytuacji. Krwawe stłumienie zamieszek w Tybecie wzbudziło mój sprzeciw. W cywilizowanym świecie walka narodu tybetańskiego o prawo do samostanowienia bezdyskusyjnie zasługuje na wsparcie i pomoc - oświadczył w oficjalnym komunikacje Paweł Małaszyński.
Coraz poważnej nad rezygnacją z udziału w sztafecie zastanawia się także kierowca rajdowy, Krzysztof Hołowczyc. Jak poinformowała gazeta.pl Hołowczyc w środę przedstawi specjalne oświadczenie w tej sprawie.
Chcesz wiedzieć więcej CZYTAJ .