Piosenkarka wyceniła swój godzinny występ dla żołnierzy na 30 tysięcy złotych . Do tego Doda zażądała transportu 15-osobowej ekipy. Jak wyliczył "SE" Ministerstwo Obrony musiałoby wydać na ten wyjazd około 240 tysięcy złotych! Do tego piosenkarka zażądała zakwaterowania dla całej swojej ekipy w minimum 3-gwiazdkowym hotelu oraz zapasu alkoholu w prywatnej garderobie. Jak zauważył "SE" w zniszczonej Diwaniji nie ma komfortowych hoteli.
W bazie żołnierze mieszkają w campach bez WC, za to z klimatyzacją. Zakwaterowanie kilkunastu cywilnych osób w hotelu poza bazą mogłoby narazić Dodę na atak terrorystyczny.
Jeden z oficerów służących w Iraku wytłumaczył, że negocjacje zostały zerwane, ponieważ Doda i jej zespół potraktowali ten koncert jak zwykły występ dla publiczności, a nie gest, który pomógłby naszym żołnierzom łatwiej znosić służbę.