Łepkowska ma dość Kożuchowskiej

Ilona Łepkowska, zwana też matką polskiej telenoweli, nie może spokojnie chodzić ulicami Warszawy. Wszystko przez Małgorzatę Kożuchowską - byłą gwiazdę "M jak miłość" (na zdjęciu podczas kręcenia nowej telenoweli "Tylko miłość" z Bartkiem Świderskim).

Agencja Wyborcza.pl fot. kamil gozdan

Gdy Ilona Łepkowska (na zdjęciu) ma wyjść z domu, dostaje "białej gorączki". Powód? Drażnią ją billboardy promujące serial "Tylko miłość".

Scenarzystka "M jak miłość" nie może przeboleć, że Małgorzata Kożuchowska reklamuje serial konkurencyjnej stacji. W rozmowie z "Super Expressem" Łepkowska powiedziała, że twarz Małgosi jest znana głównie dzięki roli w jej produkcji.

Teraz gra w serialu o tytule podobnym do mojej produkcji, a na dodatek Maja jest nauczycielką, podobnie jak Hania z "M jak miłość".

Mimo świadomości, że Łepkowska lubi mieć aktorów na wyłączność, Kożuchowska zaryzykowała i przyjęła ofertę Polsatu. Ryzyko się opłaciło, bo Ilona postanowiła wybaczyć jej "zdradę" i nie usuwać z serialu.

Teraz będzie Małgosi mniej na planie. Ale to dlatego, że sama poprosiła o trochę wolnego. Pragnęła odpocząć.

Naszym zdaniem Łepkowska trochę przesadza. Kożuchowska nie będzie przecież wiecznie grała Hanki Mostowiak. Rzeczywiście rola w serialu "M jak miłość" przyniosła jej sławę i pieniądze, ale Małgosia jak każdy aktor pewnie chce grać też w innych produkcjach.

Kożuchowska w rozmowach z mediami, omija temat konfliktu z Łepkowską. Nie zgadza się jednak z teorią, że Hanka z "M jak miłość" i Maja z "Tylko miłość" mają dużo wspólnych cech.

Hanka to emocjonalna dziewczyna, która nigdy się nie poddaje. Jest konsekwentna. Wyrzuca z siebie emocje i z nową energią przystępuje do kolejnych zadań. Życie traktuje jak poligon. Maja ma zasady, ale boi się w życiu ryzykować.

"M jak miłość" na prośbę widzów emitowane będzie od września, aż trzy razy w tygodniu. Decyzja władz TVP2 pokrzyżowała trochę plany Polsatowi, który początkowo miał emitować serial "Tylko miłość" w środy. Po wielu konsultacjach stacja zdecydowała się przenieść premierę swojej nowej produkcji na czwartek. Z takiego manewru zapewne zadowoleni są fani Kożuchowskiej, którzy unikną w ten sposób konieczności zmieniania, co chwilę kanałów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA