Edyta Herbuś nie ma farta do facetów

Kto ma szczęście w showbiznesie, ten nie ma szczęścia w miłości - ta (trochę przerobiona) maksyma idealnie sprawdza się w przypadku Edyty Herbuś. Tej ognistej tancerce w życiu zawodowym się wiedzie - zawojowała "Taniec z gwiazdami", potem błyszczała (może nie do końca śpiewem, ale co tam) w "jakONIśpiewają" , była atrakcją serialu "Na Wspólnej" . Ale w życiu prywatnym... bieda. Edyta rozstała się właśnie z wieloletnim partnerem - tancerzem Tomaszem Barańskim - donosi "Świat i ludzie". Bo był nerwowy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - Herbuś jest do wzięcia!

O Edycie Herbuś marzy wielu (jeśli nie wszyscy) faceci. Ale ona trafia tylko na tych niewłaściwych. Ostatni? To wieloletni partner - także na parkiecie - Tomasz Barański. Od tego jak traktował piękną dziewczyną włos jeży się na głowie - opowiada jeden z pracowników klubu sportowego, gdzie trenowali.

Tomek, delikatnie mówiąc, nie zawsze traktował Edytę jak damę. Na treningach rugał ją, docinał, z byle powodu, robił awantury. Ona często pochlipywała w chusteczkę. Widok był bardzo smutny.

Już raz Edyta zerwała z "tyranem", ale trafiła "z deszczu pod rynnę" - związała się z męskim stripteaserem Dawidem Ozdobą. On też nie okazał się być dżentelmenem. Herbuś podejrzewa, że wpuścił do internetu słynne już zdjęcia i filmiki z ich wspólnych (erotycznych) zabaw. Zdruzgotana wróciła do Barańskiego. Ale że on też dał jej "ostro popalić", to długo w tym związku nie wytrzymała.

Więcej o:
Copyright © Agora SA