Złożono wniosek o postępowanie dyscyplinarne ws. lekarza Przybylskiej: To rzeczy niedopuszczalne

Lekarz Przybylskiej poniesie konsekwencje?

Lekarz Anny Przybylskiej opowiedział o jej walce z chorobą. Zdaniem prawników dr hab. Dariusz Zadrożny z Centrum Onkologii w Gdańsku wyjawił jednak zbyt dużo i dlatego złożono już wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

Wystąpienie dr hab. Dariusza Zadrożnego, lekarza, który operował Annę Przybylską , w programie "Dziś wieczorem" w TVP Info wywołało ogromną dyskusję o tym, czy lekarz był uprawniony, aby wyjawiać tak dużo szczegółów dotyczących pacjentki (Z adrożny: Widziałem ją w stadiach, kiedy dopadał ją ból i niemalże wyła ). Ze względu na "rażące naruszenie art. 23 Kodeksu etyki lekarskiej, poprzez ujawnienie, w tym - publicznie, wiadomości o leczonym" adwokat Jerzy Neumann złożył w tej sprawie wniosek do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy OIL w Gdańsku.

Brzmienie przepisów Kodeksu etyki lekarskiej jest absolutnie jednoznaczne i nie daje się ich interpretować inaczej niż zgodnie z literą tam zapisaną - mówi Neumann dla Gazeta.pl - Wszystko, czego lekarz dowiaduje się o pacjencie i jego otoczeniu, o procesie leczenia i jego powodzeniu lub braku powodzenia, podlega ochronie na drodze szczególnej tajemnicy lekarskiej. Debatowanie na forum publicznym o tym, jak ktoś się czuł, czy zwijał się z bólu, to rzeczy niedopuszczalne. Jak się okazuje, to, co wydaje nam się niewyobrażalne, staje się nową normą.

Emocjonalne wystąpienie na antenie Tok FM Jack Żakowskiego stanowi dla prawnika "najbardziej uzasadnione i w interesie wszystkich pacjentów, którzy mogą trafić na lekarzy, nawet świetnych specjalistów, ale mających nieodpartą ciągotę do bycia w mediach".

Byłem w szoku, czytając w tabloidzie wypowiedzi lekarza o przebiegu choroby jego pacjentki. Nie wiem, co gremia lekarskie na to, ale to narusza elementarny wymóg pewności, że intymność naszej relacji z lekarzem będzie w sposób bezwzględny przestrzegana (...) Mam głębokie przekonanie, że lekarz powinien milczeć jak kamień, kiedy pada nazwisko pacjenta - komentował Jacek Żakowski na antenie radia TOK FM.

Lekarz szybko odpowiedział na zarzuty dziennikarza. Dr Dariusz Zadrożny w rozmowie z portalem Gazeta.pl wyjaśnił, że jego słowa o chorobie i jej przebiegu nie mają nic wspólnego z łamaniem tajemnicy lekarskiej.

Nie wyjawiłem przebiegu choroby. Pani Ania trafiła do nas ze względu na silny zespół bólowy. Daliśmy sobie z nim radę (...) Byłem przy niej nie tylko wtedy gdy się uśmiechała, ale też kiedy było jej naprawdę źle. Ten typ raka zawsze bardzo boli. To naturalny przebieg tej choroby - tłumaczył .

Największe kontrowersje wzbudziła jednak wypowiedź lekarza o planach zajścia w ciążę. Doktor Zadrożny powiedział, że musiał zostać źle zrozumiany i nie miał takiej intencji.

Pani Przybylska bardzo dbała o prywatność i ode mnie żadna informacja nie wyszła (...) Chodziło mi o to, że 35-letnia kobieta, która jest zdolna do urodzenia dzieci, nie może mieć co roku tomografii komputerowej. Każda dawka promieniowania nie jest niczym dobrym i może źle wpłynąć na potencjalną ciążę (...) Jeśli z kontekstu wyszło na to, że planowała mieć dzieci, to musiałem się źle wyrazić. Nie o to mi chodziło. To efekt mówienia na żywo - tłumaczył się lekarz .

karo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.