Tak dziś wygląda pierwsza kobieta, której wszczepiono implanty piersi

To było prawie pół wieku temu!

80-letnia Timmie Jean Lindsey opowiedziała BBC o tym, w jaki sposób zabieg powiększenia piersi zmienił jej życie. Timmie Jean poddała się operacji w 1962 roku, kiedy tego rodzaju przedsięwzięcia były tematem tabu. Zdecydowała się na eksperyment i tym samym stała się pierwszą osobą, której wszczepiono silikonowe implanty. Co ciekawe, nie musiała płacić za zabieg, bo wszystko odbywało się jeszcze na zasadzie ryzykownego doświadczenia. Kiedy poddała się operacji, miała 30 lat. Twierdziła, że dzięki tej zmianie poczuła się lepiej ze swoim ciałem.

Timmie Jean Lindsey.Timmie Jean Lindsey. mat. BBC

(screen BBC)

Małe piersi nie były jednak bezpośrednią przyczyną jej złego samopoczucia. Kiedy miała 14 lat, zmarła jej matka. Wtedy zdecydowała się porzucić szkołę i wyjść za stolarza. Małżeństwo było najgorszym wyborem, jakiego mogła dokonać. Po rozwodzie została sama z sześciorgiem dzieci i wtedy w jej życiu pojawił się Fred Reyes - meksykański imigrant, który przekonał swoją ukochaną do szalonego pomysłu. Timmie Jean wytatuowała na piersiach dwie czerwone róże! Jej głównym celem było usunięcie tatuaży, ale kiedy zgłosiła się do szpitala, otrzymała inną propozycję...

Timmie Jean Lindsey.Timmie Jean Lindsey. mat. BBC

(screen BBC)

Kobieta pracowała w fabryce elektroniki, a jej tygodniowe wynagrodzenie wynosiło jedynie 30 dolarów. Zakwalifikowała się do bezpłatnego leczenia w klinice Jeffersona Davisa. Dwaj lekarze, Frank Gerow i Thomas Cronin, starali się w tym czasie opracować implant dla kobiet, których piersi straciły dawny kształt w wyniku porodów. Dr Cronin zasugerował Timmie Jean, że powinna poddać się testowi i jako pierwsza przejść skomplikowaną procedurę wszczepienia implantów. Dla Lindsey operacja była szansą na zaakceptowanie swojego ciała, zgodziła się więc na eksperyment. Dwa miesiące po decyzji wróciła do normalnego życia.

Przełomowy zabieg, torujący drogę dla kobiet na całym świecie, trwał dwie godziny. Teraz operacje powiększania biustu są najbardziej popularną formą chirurgii plastycznej na świecie zaraz po liposukcji. Tylko w 2010 roku w USA operacji poddało się 1 620 855 kobiet. Średni koszt wszczepienia implantów to, jak wynika z zestawień Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych, 3 629 dolarów, czyli ok. 11 tys. zł.

Co czuła po operacji? Była zaskoczona i zadowolona. Dzisiaj wspomina, że nie spodziewała się tak rewelacyjnego efektu:

Myślałam, że wyszedł po prostu idealny... Czułam, że są miękkie, po prostu jak prawdziwe piersi.

Operacja była jej tajemnicą przez wiele lat. Nie powiedziała nic ani swojemu chłopakowi, ani rodzinie. Stwierdziła, że jej piersi zaczęły twardnieć dziesięć lat po operacji, a w latach osiemdziesiątych odczuwała ogromny ból. Towarzyszyły temu inne dolegliwości: chroniczne zmęczenie, wysypka, suche usta i oczy. Kobieta wspomina, że czuła się tak, jakby złamała żebro. Lekarze jednak zapewniali, że to problemy psychosomatyczne spowodowane depresją. Przeciwnicy implantów twierdzili, że Timmie Jean cierpi na klasyczne objawy uszkodzenia silikonu. Dr Gerow wszystkiemu zaprzeczał:

Silikon nie sprawia, że jest się chorym - mówił.

Pierwsza kobieta, która poddała się zabiegowi wszczepianie implantów widzi różnicę w swoim wyglądzie. Mimo wszystko sztuczne piersi nie pozostały tak jędrne, jak były wcześniej. Po pięćdziesięciu latach powiedziała, że nadal jest zadowolona ze swojej operacji i nie żałuje tej decyzji.

To trochę niesamowite wiedzieć, że byłam pierwsza - podsumowała.

Pat

Zobacz także:

Kształtne piersi , jędrne pupy, czyli aktorki z latynoskich telenowel

Laski z importu: Brytyjska piękność straci piękne PIERSI ?

Seksowna Cielecka w samej halce w teatrze. Co za piersi !

Więcej o:
Copyright © Agora SA