"Kuchenne Rewolucje". Konflikt nadopiekuńczej matki z niesamodzielną córką. A po rewolucjach... "Jak z mamą?". Tu nawet Gessler nie pomogła

Tym lokalem teoretycznie zarządzała córka, ale nadopiekuńcza matka ją zdominowała. Gdy Gessler podziękowała kobiecie za współpracę, ta przestała się odzywać do własnej córki.

Właścicielką restauracji "U Dunina" mieszczącej się na rynku w Piotrkowie Trybunalskim jest Maja, która ten lokal "odziedziczyła" po teściach. Wcześniej sama w nim pracowała. O ile jednak dobrze sobie radziła jako szeregowy pracownik, o tyle trudno jej było odnaleźć się w nowej hierarchii. Maja chciała nieco siebie odciążyć i w restauracji zatrudniła swoją matkę jako zaopatrzeniowca. To jednak jeszcze bardziej ją pogrążyło. Raz, że matka zaczęła "rządzić" zamiast córki, dwa, że popadła w konflikt z resztą załogi. Lista skarg i zażaleń pracowników na matkę właścicielki - 56-letnią Ewę - nie miała końca. Przede wszystkim niemiłosiernie oszczędzała na produktach i okrajała przyrządzoną przez pracowników listę zakupów.

Bardzo nam tutaj przeszkadza. Nie ma osoby, z którą nie ma konfliktu. Liczy, ile osób jest na imprezie i tyle serwetek kupuje co do sztuki - mówili o niej współpracownicy.

Gessler od razu zwiedziła kuchnię, w której - jak się okazało - panował niemiłosierny brud. Powód? Matka właścicielki kazała załodze czyścić ją sodą z octem, bo środki chemiczne są za drogie.

Facebook.com/Krockmal

Nie trzeba było długiego śledztwa, by odkryć, że przyczyną problemu jest nadopiekuńcza matka, która - jak przyznała w rozmowie z Gessler - "niechcący" przejęła nad niesamodzielną córką. Ta zaś poddała się jej decyzji, bo "tak jej było wygodnie". Pozbycie się matki z restauracji okazało się zadziwiająco proste. Wystarczyła jedna rozmowa Magdy Gessler .

Niech sobie córka sama radzi, a pani dziękuję - oświadczyła jej Gessler.

Jak się okazuje - co nagle, to po diable. Konflikt z matką miał powrócić dopiero na finał programu. Tymczasem Gessler wymyśliła nową przewrotną nazwę lokalu - Krochmal. Odtąd lokal ma się wyróżniać czystością, a będzie można tu zjeść smacznie i tanio. Osią menu stały się tylko 3, ale za to nietypowe potrawy. Gęsty chłodnik - jako pierwsze danie, rostbef samodzielnie gotowany przez klientów w bulionie z prawdziwków na drugie, a na deser kisiel morelowy z dodatkiem lodów i bitej śmietany. Metamorfozę przeszły też oczywiście wnętrza - pojawiły się motywy z porcelany. Gdy 6 tygodni później Magda Gessler przyjechała na kontrolę, czekała ją miła niespodzianka - Maja jako szefowa radziła sobie świetnie. Lokal przestał przynosić straty, a potrawy udały się znakomicie. Była jednak jedna sprawa, gdzie nawet Gessler nie mogła pomóc. Odsunięta przez restauratorkę matka właścicielki, wciąż chowała do córki urazę. 6 tygodni nie wystarczyło jej na pogodzenie się z tą decyzją.

Jak z mamą? - zagadnęła właścicielkę Gessler.
Z mamą na razie kontaktu nie mamy, nie będę oszukiwać - przyznała właścicielka - Przestała mnie niańczyć, stałam się osobą odpowiedzialną.

Cóż, wygląda na to, że Gessler nie na wszystko znajdzie radę. Może tym razem nie naprawiła relacji matka-córka, ale chociaż uratowała restaurację. Tymczasem na profilu na Facebooku programu fani w komentarzach też skupili się na dziwnych relacjach matki z córką.

Komentarze na profilu Facebook.com/Kuchenne RewolucjeKomentarze na profilu Facebook.com/Kuchenne Rewolucje Facebook.com/Kuchenne Rewolucje Facebook.com/Kuchenne Rewolucje

Vic

Aplikacja Plotek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.