"Jesteśmy w d***e!". Niezły bigos i przygody na poligonie, czyli co się działo w ostatnim odcinku "MasterChef"?

Kto okazał się najsłabszy w kuchennych zmaganiach i po 5. odcinku musiał oddać fartuch "MasterChefa"?

W tym wydaniu kulinarnego show w rywalizacji wzięło udział już tylko 12 uczestników. Tym razem jednak nie działali na własny rachunek - wszystko zależało od tego, czy potrafią współpracować.

'MasterChef'."MasterChef". Screen z TVN Screen z TVN

Zawodnicy "MasterChefa" dostali bojowe zadanie. Musieli sprawdzić się w kuchni polowej i przygotować składający się z dwóch dań obiad dla 120 żołnierzy. Zostali podzieleni na dwie drużyny. Na wykonanie zadania otrzymali 3 godziny, a zwycięską grupę po degustacji mieli wyłonić sami żołnierze.

'MasterChef'."MasterChef". Screen z TVN Screen z TVN

Maciek, który w poprzednim odcinku wygrał ostatnią konkurencję, został kapitanem Niebieskich i mógł sam skompletować swój team. Wybrał Idira, Mikołaja, Błażeja, Miłosza i Kingę, która zaskoczona decyzją Macieja stwierdziła:

Czułam się jak rodzynek.

Pozostali uczestnicy, czyli drużyna Czerwonych, na swojego przywódcę wybrali Basię Ritz.

Po otrzymaniu sygnału kucharze szturmem ruszyli do spiżarni "MasterChefa". Podczas szaleńczego biegu po produkty kilku uczestników tak się spieszyło, że zaliczyło upadek.

Kiedy drużyny skompletowały składniki, zostały podjęte decyzje co ugotować żołnierzom. Niebiescy zdecydowali się na krem z marchwi, mięsne pulpety i zapiekankę ziemniaczaną. Drużyna Czerwonych natomiast postanowiła przygotować zupę cebulową oraz schab z ziołami podany z pieczonymi ziemniakami i papryką.

Początkowo w drużynie Basi panował chaos, nie mogła zapanować nad podopiecznymi i sparaliżował ja stres. Zagroziła nawet:

Zaraz zacznę w Was rzucać garnkami!

Dopiero dobre rady Magdy Gessler pozwoliły jej się wziąć w garść i Czerwoni zaczęli pracować jak w zegarku.

Team Maćka ruszył pełna parą, każdy miał swoje zadanie. Kapitan dyrygował drużyną na spółkę z Mikołajem. Rey tak się zaangażował w swoja funkcję, że zapytany przez Gessler o przepis na drugie danie, odburknął:

Nie mam czasu, proszę Pani. Żołnierze czekają.

Mina szefowej była dość wymowna...

Przyszedł czas na werdykt żołnierzy. Ich decyzją drużyną zwycięską zostali Czerwoni. Niebieskich zgubiły surowe ziemniaki niedopilnowane przez Mikołaja. Kiedy wojskowi poskarżyli się na "zapiekankę", jurorzy musieli jej spróbować. Ich obawy się potwierdziły. Ania Starmach wypluła niedopieczone warzywa, a wzburzony Michel Moran krzyczał:

Mikołaj, to jest wstyd!

Zgodnie z ustaleniami zwycięska drużyna była bezpieczna, a grupa przegranych w tej konkurencji otrzymała dodatkowe zadanie, po zakończeniu którego jedna osoba musi odpaść z "MasterChefa". Teraz już każdy odpowiadał za siebie. Maćka, Mikołaja, Miłosza, Błażeja i Kingę czekał test smaku.

'MasterChef'."MasterChef". Screen z TVN Screen z TVN

Test polega na rozpoznaniu jak największej ilości spośród 20 składników, z których przygotowana jest potrawa. Po popełnieniu błędu nie można dalej zgadywać.

Na pierwszy ogień poszedł Maciej - kapitan przegranego teamu. Odgadł tylko jeden składnik bigosu.

Błażej zakończył konkurencję z wynikiem siedmiu odgadniętych składników. Skuchę zaliczył przy winie. Moran uświadomił go:

Niestety, nie ma wino czerwone.

Bezkonkurencyjna okazała się Kinga. Mimo że jest cukiernikiem, odgadła aż 13 składników dania i mogła czuć się bezpiecznie. Również Błażej i Idir mogli odetchnąć z ulgą.

Mikołaj odgadł tylko jeden składnik, Miłosz niestety pomylił się od razu. Panowie razem z Maćkiem musieli zawalczyć o pozostanie w programie w finałowej konkurencji.

Ania Starmach oznajmiła:

Wasze "być albo nie być" w programie znowu zależeć będzie od jajek.

Mieli za zadanie w ciągu trzech minut oddzielić jak najwięcej żółtek od białek. W tej konkurencji liczyła się precyzja. Najlepiej poszło Maćkowi, a z programem pożegnał się Mikołaj. Winę za niepowodzenie w jajecznej konkurencji zrzucił na swoje "wielkie łapy". Jednak na jego niekorzyść zsumowały się również poprzednie potknięcia. Rey oddał fartuch "MasterChefa". Michel nie ukrywał, że szkoda mu Mikołaja:

Mikołaj, szkoda mi tego wszystkiego. W końcu spróbowaliśmy ciekawych rzeczy.

'MasterChef'."MasterChef". Screen z TVN Screen z TVN

Sam Rey również będzie dobrze wspominał pobyt w programie:

Będę pamiętał tą przygodę do końca życia. Bardzo się cieszę, że jurorzy docenili kilka moich dań. Sam fakt, że dotarłem do tej 14-tki był już najważniejszy. Nie jest mi smutno.

Za tydzień uczestników czekają smaki orientu i spotkanie z mistrzem kuchni - Kurtem Schellerem!

fabio

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.