Cicho ostatnio o Marinie Łuczenko - wschodzącej gwieździe glam popu. Od kiedy przestała współpracować z Mają Sablewską, nie pojawia się w mediach. Nie wiadomo, czy jej debiutancka płyta w ogóle ujrzy światło dziennie. Póki co Łuczenko widywana jest na imprezach i tam robi prawdziwą karierę.
Nasza czytelniczka spotkała Marinę w jednym z warszawskich klubów. Spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych:
Kilka tygodni temu podczas zabawy w Warszawskim klubie Karmel, natknęłam się na niejaką Marinę Łuczenko. Okazała się źle wychowaną, zadufaną w sobie lalą. Wraz z koleżanką, stałyśmy w długiej kolejce do damskiej toalety. Marina i jej psiapsiuła wcisnęły się przed wszystkich, twierdząc że one muszą bardzo (tak jakby reszta nie musiała). Wywołało to oburzenie u pozostałych uczestniczek kolejki, gwiazdka jednak udawała że nic się nie stało. Kolejny przykład pustogłowej panienki, której się wydaje że jest kimś bo parę razy pokazano ją w telewizji... Pokazała to wszystkim wciskając się do kolejki, jak na gwiazdkę przystało ;/ Kompletny brak wyczucia i kultury osobistej...
Myślicie, że tak mogła się zachować Marina? Aż nam się wierzyć nie chce.
Mrock