Kolejnym po Annie Dymnej gościem u Kuby Wojewódzkiego był Andrzej Piaseczny . Piasek właśnie wydał nową płytę, "Kalejdoskop", z której, jak sam przyznał, jest dumny. Podobnie jak Dymna, był spokojny w swoich wypowiedziach, sprawiał wrażenie kogoś zamkniętego w sobie. Chwilami wręcz ignorował przerywającego mu co chwila Wojewódzkiego i cierpliwie kontynuował wypowiedź.
Szczytowym momentem owego rozminięcia się gospodarza i gościa był moment, w którym Piasek przyznał, że przygotowuje materiał na nową płytę z udziałem "znanej polskiej wokalistki". Chciał kontynuować opowieść o płycie, ale Wojewódzki nie dawał mu spokoju.
Brodka? Reni Jusis? Kayah? Margaret? Marika? Anita Lipnicka? Doda! - przerywał mu rzucając kolejne nazwiska.
On ci przeszkadza... - zwróciła uwagę Dymna.
Nie szkodzi - Piasek był oazą opanowania.
Bardzo nieładnie się zachowujesz - upomniała gospodarza Dymna.
Tak, ale nie można zadzwonić kluczami od tajemnicy i wyrzucić kluczy! - zaprotestował Wojewódzki.
Przepraszam, pozwolicie, że będę kontynuował - odparł z niezmąconym spokojem Piasek.
Węgrowska! - wymyślił Wojewódzki, a widownia gruchnęła śmiechem.
Dymna objęła Piaska i zaproponowała mu rozmowę w cztery oczy. Piasek odwrócił się tyłem do Wojewódzkiego. Gospodarz z miejsca stał się zbędny. Mógł się tylko bezradnie przyglądać. Wyglądało to tak:
Kuba Wojewódzki, Andrzej Piaseczny i Anna Dymna TVN/X-News TVN/X-News
Moment "zemsty" przyszedł kilka minut później, kiedy Piasek skończył opowieść o płycie i o tym, że zagrała na niej holenderska orkiestra.
Palić trzeba tam, gdzie towar jest czysty - dodał.
Zobacz, Andrzej. Mało sobie robiliśmy jaj, wbrew pozorom. Mało.
Ale zadawałeś mu gorsze pytania, niż mnie - zauważyła Dymna.
Miałem mu zadać te same pytania, co pani? Jak się czułeś jako idolka lat 60.?
Nie pytałeś mnie o to, na przykład: "Czy nie chce pani zagrać Julii"?
A dlaczego pani nie gra we "Wkręconych 2"?
A co to jest?
Kur...de! Film!
A ja byłem na zdjęciach próbnych do "Strażaków" - Piaskowi udało się w końcu dojść do głosu.
A oni mówią: "Piaskiem nie gasimy!" - Wojewódzki jako mistrz ciętej riposty okazał się bezbłędny.
Publiczność nagrodziła żart ogromnymi brawami.
Przecież Ty grałeś Kacpra w "Złotopolskich". Z Anią, z naszą przyjaciółką Anią... - dodał Wojewódzki już na poważnie.
Popatrz, minęło trochę czasu, z Anią, o której... tylko błagam cię, nie próbuj tego wykręcić, z Anią, o której mówię, grając piosenkę z filmu zawsze, i o tych ludziach, których wtedy poznałem w filmie, bo ich bardzo wielu już nie ma z nami... mówię o tym, że jak to pięknie się uśmiechać na pamięć o ludziach, bo oczywiście jak ktoś odejdzie, to jest zawsze smutno, to jest naturalne, ale najcenniejsze, co może pozostać po człowieku, to jest uśmiech na jego pamięć.
Wielkie brawa - zakończył Wojewódzki.
TVN/X-News
Tak Piaseczny wspominał początki swojej kariery w "DDTVN":
alex
Materiały partnerów