Trybson: Ludzie są nakręceni. Dziewczyny rzucają stanikami. Ochrona ma problemy [WYWIAD]

Tego o Trybsonie nie wiedzieliście.

"Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy" to chyba najczęściej powtarzany w mediach temat ostatniego roku. Jedni wylali na show wiadro pomyj, inny widzą w uczestnikach swoich bohaterów. 2 miesiące od zakończenia 1. edycji, rozmawiam z najbarwniejszym członkiem "Ekipy".

Zuzanna Iwińska: Sezon pierwszy "Warsaw Shore" za nami. Nadal Was tak "hejtują"?

Trybson : Negatywne komentarze występują raczej jedynie w internecie. W rzeczywistości nie ma takich odważnych ludzi, którzy zdecydowaliby się powiedzieć mi to w twarz. W klubach jest szał. Teraz jesteśmy często zapraszani na różne imprezy, czasem pojedynczo, czasem po kilka osób i dzieją się tam niesamowite rzeczy .

To znaczy jakie?

Jeszcze niedawno nie byliśmy aż tak rozpoznawalni. Teraz, po programie, jest ogromne boom. Jak teraz gąski reagują... Szaleństwo. Dziewczyny stanikami rzucają. Są krzyki, piski. Nieraz ochrona ma nawet problemy, bo stado ludzi biegnie, napiera. Chcą chociaż dotknąć, przybić piątkę. Naprawdę jest grubo. Myślę, że w drugim sezonie "Warsaw Shore" będzie tak samo jak teraz w klubach. Ludzie już są nakręceni, więc musi być - jak ja to mówię - ostre pie*dolnięcie.

Jak często w tygodniu chodzisz na takie proszone imprezy?

To zależy. Ostatni tydzień miałem pracowity, bo byłem na czterech imprezach. Ale nierzadko są też i dwie-trzy. Jeżdżę po całej Polsce. Mam bardzo mało czasu. Przez to opuściłem już kilka treningów, co mnie bardzo złości. Tak samo też nie mogłem śledzić olimpiady.

Ekipa z Warszawy, Trybson, Eliza.Ekipa z Warszawy, Trybson, Eliza. Kapif Kapif

Czyli jesteś już prawdziwą gwiazdą. Do "Tańca z gwiazdami" też byś poszedł?

Myślę, że tak.

Nie wierzę. Tańczyłbyś sambę, cha-chę?

Oczywiście, kurde. Trybson daje radę - jak coś chce, to potrafi. Strachu i pieniędzy nigdy nie miałem. Trybson się niczego nie boi.

Taniec więc nie jest ci straszny. A czy, tak jak statystyczny Polak, pasjonujesz się też piłką nożną?

Powiem szczerze, że nie jestem kibicem szczególnym. Lubię obejrzeć mecze reprezentacyjne, czasem też popatrzę na mecze Legii Warszawa, chłopaki fajnie grają. Jednak nie jestem żadnym pasjonatem piłki, nie interesuję się nią za bardzo.

Co cię wkurza w Polakach? Co byś zmienił w nas - jako narodzie?

W narodzie? Nie wiem. W gościach może, żeby nabrali jaj. Bo wielu ludzi nie ma jaj. Cwaniaczki wypisują w internecie - tylko tyle potrafią zrobić, a w rzeczywistości się żaden odważny nie znajduje. To jest dla mnie frajerskie zagranie. Takich ludzi nie powinno być. Są śmieszni.

W sieci t rwają dyskusje o tym, jak będzie wyglądał 2. sezon "Warsaw Shore". Jak byście zareagowali, gdyby do "Ekipy" dołączył nowy uczestnik - homoseksualista?

Na pewno byłby okej, bo nie przeszkadzałby nam w wyrywaniu gąsek, więc byłby jeden zawodnik mniej do konkurencji.

Gdzie się widzisz za 10 lat? Nadal tak ostro będziesz imprezował?

To dość odległa przyszłość. Tak długo nasza "Ekipa" raczej nie będzie trwała. Chociaż kto wie? Może tak się spodobamy naszym stylem bycia, imprez i szaleństwa? Jednak no ileż można imprezować? Trzeba też się ustatkować. Jeżeli byłaby możliwość, chciałabym założyć rodzinę, mieć "Małego Trybsiaka". Od małego zająłbym się jego nauką sportów walki - jakby mu się to spodobało, byłbym przeszczęśliwy. A gdyby była córeczka, to może na jakiś taniec z gwiazdami bym ją zapisał. Chciałbym też otworzyć jakiś własny biznes. Marzy mi się centrum sportowe - z siłownią, basenem, szkółką sztuk walki.

Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

Z którą z polskich gwiazd chciał byś się umówić?

Z Dodą. Jest gąską, która mi się bardzo podoba. Mam do niej słabość, jest szalona, ma pazurek, także chciałbym się z nią kiedyś spotkać, czy poimprezować. Jeśli miałbym ją zabrać na randkę, to musiałbym się zastanowić, żeby nie była taka zwykła. Zaskoczyłbym ją czymś.

Jaki jest twój ideał kobiety?

Mam słabość do blondynek. Brunetki też lubię. Rude? Też się zdarzą fajne, ale raczej nie naturalne, tylko farbowane. Musi mieć czym oddychać, musi mieć na czym usiąść. Anorektyczką być nie może, za pulchną też nie. No i żeby można było o czymś z nią pogadać.

A facet? Jak powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna? Co sądzisz o modnych dziś zabiegach kosmetycznych dla panów?

Nie, dla mnie facet to jest facet, a nie kobieta. Facet nie powinien spędzać  przed lusterkiem więcej czasu niż kobieta. Wtedy to już nie jest facet, tylko kobieta - albo może jakoś inaczej można to nazwać. Maseczki, manicure, kolczyki, depilacje tyłków to jest dla mnie mało męskie.

Ale do telewizji cię malują.

Nie malują, tylko pudrują. Wiesz, żeby mi się czółko nie świeciło.

Czegoś żałujesz, gdy podsumowujesz sam sobie pierwszą edycję? A może gdzieś byś podkręcił tempo?

Bardziej podkręcić już się nie dało. Czasem było wręcz za bardzo. Gubiliśmy filmy i to może było nie do końca korzystne. Oglądaliśmy potem transmisję, sami nie wiedzieliśmy, co robiliśmy. Byłoby dobrze więc, gdyby nie każdy film się urwał.

Może po prostu przekroczyliście pewne granice?

Do końca tych granic jeszcze daleko. Można byłoby zrobić jeszcze dużo więcej o wiele bardziej kontrowersyjnych rzeczy. My zachowaliśmy umiar, choć nasze imprezy byłby hardcore'owe.

Co musiałoby się zdarzyć, żebyś zaczął się hamować na imprezach?

Jak już się wypije na imprezie, to hamulców nie ma. Za moją własną czerwoną lampkę uważam treningi i siłownię. Przez to imprezowanie po całej Polsce mam mniej czasu na sport, opuszczałem walki. Wtedy myślę: "Kurczę, nie działam na sto procent, tak jak powinienem." Chciałbym zrobić lepszą formę.

Paweł 'Trybson' Trybała, gwiazda programu 'Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy'Paweł "Trybson" Trybała, gwiazda programu "Warsaw Shore: Ekipa z Warszawy" Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

Jako dziecko, kim chciałeś być, jak dorośniesz?

Chciałem trafić do Legii Cudzoziemskiej. Zawsze wojsko mnie bardzo pociągało. Niestety, weszła ustawa, przez którą mój rocznik od razu przeszedł do rezerwy. Żałuję, że ta przygoda mi uciekła. Bardzo chciałem ją przeżyć.

Jakie jest twoje wspomnienie z dzieciństwa, do którego lubisz wracać?

Gdy z bratem bliźniakiem byliśmy jeszcze takie malutkie berbecie, często pilnował nas dziadek, gdy rodzice byli w pracy, a starszy brat w szkole. Rano, gdy przychodził dziadek, były powtórki teleturnieju Zygmunta Chajzera. My z bratem, wieczorem widzieliśmy premierę odcinka i potem dziadka robiliśmy tak: my zawsze wiedzieliśmy, którą bramkę wybrać, a on zawsze dostawał kota - Zonka.

Masz z braćmi dobry kontakt?

Tak. Kocham się, wspieramy. Zawsze stoimy za sobą i jeden drugiemu, bądź trzeciemu pomaga.

O czym marzy Trybson?

Nie mam jakiś wielkich marzeń. Może jakąś wypasioną sportową furę mógłbym mieć albo żeby odpocząć. Jakiś wypasiony urlop, z mega imprezami na jakiś gorących wyspach.

Mógłbyś się w końcu wyspać...

O tak, jestem strasznym śpiochem. Lubię sobie pospać, przez co niestety czasem prześpię jakieś ważne rzeczy albo zabraknie mi czasu na ogarnięcie się.

Rozmawiała: Zuzanna Iwińska

Zobacz tez:

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.